- Dzieci z klasy, która była na wycieczce, są stale pod opieką dwóch psychologów - mówi Agnieszka Gergont z magistratu w Bolesławcu.
Uczniowie mocno przeżyli tragiczne zakończenie wycieczki. Gdy już schodzili ze szlaku w Ojcowskim Parku Narodowym, nagle na grupę dzieci runęły dwa potężne drzewa. 60-letni buk przygniótł 13-latkę z Bolesławca. Mimo natychmiastowej reanimacji dziecka nie udało się uratować.
Janusz Zaleski, wiceminister środowiska i główny konserwator przyrody, zapowiedział po tym wypadku, że zleci kontrolę prac zabezpieczających szlaki w parkach narodowych w całej Polsce. Na Dolnym Śląsku dotyczy to Karkonoskiego Parku Narodowego oraz Parku Narodowego Gór Stołowych.
Minister Zaleski przypomniał, że parki mają obowiązek zadbać o bezpieczeństwo turystów na swoich szlakach.
Józef Partyka, wicedyrektor Ojcowskiego Parku Narodowego, tuż po wypadku wyjaśniał, że buk i jesion nie wyglądały niepokojąco. Nie były spróchniałe ani bardzo stare.
Wczoraj pojawiła się wstępna ocena stanu drzew, z której wynika, że ich korzenie były przegniłe. Dokładny przebieg i przyczyny tragedii w ojcowskim parku badają małopolska policja i prokuratura.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że wycieczka szkoły nr 4 z Bolesławca była bardzo dobrze przygotowana. Każdy z czterech opiekunów miał wymagane kwalifikacje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?