Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Wara od Szpaka i Laskowskiego

Wojciech Koerber
Wojciech Koerber, szef działu sport
Wojciech Koerber, szef działu sport Janusz Wójtowicz
Lipiec, urlopy. Sportowcy mogą odsapnąć, połączyć się w pary. Biathlonistka Krysia Pałka, wicemistrzyni świata z zeszłego roku, poślubiła właśnie kolegę po fachu, też reprezentanta Polski, Grzegorza Guzika. I jestem pewien, że... Guzik z tego wyjdzie. W każdym razie trzymamy kciuki. Albo trzymiemy, jak mawia Małysz oraz inni górale, sąsiedzi Krystyny.

I wiecie, co? Ci nasi biathloniści też mają zadatki na naprawdę wybitnych zawodników. Wszelako dwie rzeczy musieliby tylko poprawić: bieganie i strzelanie. OK, mam świadomość, że już puszczałem ten dowcip na rynek. Z czasem człowiek zaczyna powtarzać się po wielokroć - też tak mam.

Lipiec. Gdyby nie mundial, sportowy interes przestałby się kręcić. Kręciliby tylko na Tour de France. A więc to czas, gdy wypłynąć próbują niespełnieni. Oto niejaki Piotr Szumlewicz - podobno dziennikarz, publicysta i felietonista - wysłał skargę do krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na red. Jacka Laskowskiego. Mianowicie oskarżył on komentatora TVP o rasizm. Bo Laskowski, obsługując mecz z Niemcami, nazwał Algierczyków "sprytnymi zwierzętami". Algierczyków od lat noszących przydomek "Lisy Pustyni". To taki sam zarzut, co ten skierowany swego czasu przez jakiegoś gimbusa w stronę plebiscytu "Gazety Wrocławskiej" na Sportowca Roku.

Że nie szanujemy sportowców niepełnosprawnych. No więc trzeba wiedzieć, że to pierwszy plebiscyt w Polsce, który tych sportowców umieszczał na liście kandydatów do głównej nagrody. To pierwszy plebiscyt w Polsce, który miał tych sportowców w najlepszej dziesiątce. I to pierwszy plebiscyt w Polsce, który ich godnie nagradzał, unikając jednocześnie fatalnie brzmiącej, dyskryminującej nazwy kategorii "sportowiec niepełnosprawny roku". Trzeba jednak mieć w sobie nieco klasy, by móc dostrzec podobne niuanse.

Wracam do Laskowskiego. Profesjonalista, merytoryczny, trochę niedoceniany. Dobrze się go słucha. Wiedzieliście, że jakiś czas temu poślubił byłą siatkarkę wrocławskiej Gwardii i mistrzynię Europy z 2005 roku, 15 lat młodszą Natalię Bamber? Przygotowaniem bije na głowę Szpaka, tyle że Szpaka za wpadki właśnie kochamy. W sobotę, patrząc na Messiego, dwukrotnie nazwał go Maradoną i internety mają teraz używanie. Lecz czy to rzeczywiście pomyłka? To właśnie rutyniarz Szpakowski pomógł mi dojść do wniosku, że - gdy chodzi o polski futbol - zwyczajnie źle się urodziłem.

Dzieciństwo przypadło mi na okres, gdy głosem bliskim spełnienia zaczynał on komentarz tymi słowy: "I tu polski akcent. Na linii sędziować będzie nie kto inny, jak Michał Listkiewicz". Jakby ten liniowy to jakaś persona była. W okresie mojej młodości natomiast, trwającej - rzecz jasna - do dziś, Szpaku powtarzał już z reguły tak: "Koniec nadziei, koniec złudzeń, rozdęta do granic absurdu polska ekstraklasa, brak szkolenia młodzieży...". I co najbardziej bolesne, wypowiadał te słowa - o zgrozo - w okolicy 65 minuty. A przecież gra się podobno 90 minut, a Niemcy to nawet 95.

Pamiętajcie, że Szpaku komentuje już swój dziesiąty mundial (po nim zamierza napisać książkę). Zdarza się więc, że często mówi, co wie, lecz rzadko wie, co mówi. Większość z nas to czeka. A więc zróbcie najpierw coś sami, poza poranną toaletą, a później bierzcie się za krytykę. Zaczniecie oceniać ludzi mniej restrykcyjnie, nowymi kategoriami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska