Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Oszukują wszyscy, wygrywa lepszy?

Wojciech Koerber
fot. Paweł Relikowski
Pielęgniarka z londyńskiego szpitala, która padła ofiarą dziennikarskiej prowokacji, odebrała sobie życie. Wprowadzona w błąd przez australijskich radiowców, podszywających się za królową Elżbietę i księcia Karola, przełączyła rozmowę dalej, gdzie udzielono informacji na temat zdrowia ciężarnej księżnej Kate. Ta pielęgniarka osierociła dwójkę dzieci. Straszne.

Dziennikarzy zwolniono. Gdyby pielęgniarka żyła, zapewne dostaliby od szefa nagrodę. Cienka jest granica między sukcesem a totalną porażką. Kiedy Damian Janikowski wywalczył w Londynie medal olimpijski, skontaktowała się z nim kretynka podająca za córkę biznesmena Leszka Czarneckiego. Zapraszała na obiad z ojcem, pachniało umową sponsorską.

Prawda wyszła na jaw, gdy napisaliśmy o planowanym rzekomo spotkaniu. Wtedy kretynka zniknęła. Może dostała nauczkę, a może poszła bruździć gdzie indziej. Bo łgarstwo goni łgarstwo.

Ostatnio w sporcie? Nasz pięściarz miał być mistrzem, a będzie najwyżej Wachmistrzem. Wszyscyśmy się cieszyli, że ustał, ale czy o to w boksie chodzi? Ja się bardziej cieszyłem jak ustał Małysz - w Willingen, w Planicy etc. U Wacha znaleziono sterydy, tzn. u niego w organizmie, a odżywki podawał mu Juan De Leon. Ten, który podczas tarczowania przylepiał do swoich rękawic zdjęcia twarzy Władymira Kliczki. Historia dyscypliny pełna jest hochsztaplerów, którzy przed wkładaniem rękawic potrafili zalewać dłonie gipsem. Władymir mówi, że doping to samo dno. Gdy sięgał po olimpijskie złoto w Atlancie, starszy brat Witalij był akurat z kadry Ukrainy wykluczony. Za sterydy. Nawet się nie wypiera, twierdzi, że użył ich jako leku przeciwbólowego po urazie nogi. Chcę wierzyć. Wierzyć politykowi?

MKOl odebrał właśnie cztery medale ateńskich igrzysk. Rosyjska kulomiotka Kriweliowa straciła brąz, który wywalczyła nie na rzutni, lecz w efekcie wcześniejszej dyskwalifikacji rodaczki, pierwotnie złotej Korżanienko. I co mówi Kriweliowa? Że gdy przyjdą doń po medal, odeśle delegację do diabła. Bo nie odda go komuś, kto był piąty i w przeciwieństwie do niej nie został poddany testom antydopingowym. Aha, nasza Krystyna Zabawska jest już blisko pudła. Awansowała z szóstej na czwartą pozycję.

Jeden z naszych medalistów olimpijskich, bardzo dawne dzieje, szepnął mi niedawno: "Panie redaktorze, no trzeba coś liznąć". Spójrzcie na NBA. Grają co drugi dzień, z lotniska na lotnisko, a w statystykach zgadzają się i punkty, i zbiórki, i asysty panienek, też liczonych w tysiącach. Jest moc. Bo w sporcie jest tak, poza chlubnymi wyjątkami, jak w "Wielkim Szu" Chęcińskiego: ja oszukiwałem, ty oszukiwałeś, wygrał lepszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska