Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Eh, gdyby tak można było cofnąć czas

Wojciech Koerber
Napisał kolega z Warszawy, powodowany ciekawością: "To jakiś rekord świata, by każda impreza na stadionie była deficytowa. Ktoś u was nieźle zarabia na boku, nawet do Narodowego chyba tyle nie dołożą". No więc szybko zawróciłem kolegę z błędnego szlaku, którym niechybnie podążał.

Otóż ja dostrzegłem kolejny triumf. Czytam, że gdy chodzi o mecz Brazylia - Japonia, liczył się nasz prezydent z uszczerbkiem miliona złotych, a straciliśmy jedynie 800 patyków. A więc, jakby nie liczyć, zarobiliśmy dwie paczki. Pozostaje tylko jakoś sensownie ten przychód podzielić, najprościej w formie premii dla tfurców sukcesu (wierzycie w coś takiego, jak dysortografia?). W tym dowcipie było podobnie: Kochanie, zamyśliłam się i przejechałam na czerwonym, zatrzymała mnie policja, ale jakoś uniknęłam mandatu. Za zarobione pieniądze kupiłam sobie 5 par butów.

Ale ja w innej sprawie. Gdyby można było cofnąć czas - lubimy tak sobie wzdychać, nieprawdaż? Nic prostszego. W nocy z soboty na niedzielę mieliście wymarzoną sposobność. Podobno prezydent Dutkiewicz obudził się o trzeciej, dorwał do zegarka i próbował cofnąć ten cholerny czas aż o kilka tygodni. Bo drugi raz już by zastępcy nie zwalniał. Ruszyła bowiem lawina oskarżeń, piszą się pozwy, brakuje milionów. A ja cofnąłem nocą czas skromnie, o godzinkę tylko, jak Pan Bóg przykazał. W końcu zatrzymuję go kilka razy w tygodniu na jakieś 60-90 minut. Ćwicząc. No dobra, udając, że ćwiczę. Poza tym nie chciałem dłużej czekać na derby Śląska z Zagłębiem.

A propos. W naszym futbolu też natury nie oszukasz. Przed czterema laty spadł o tej porze Listek, teraz - skończyło się Lato. I nazajutrz zrobiło się biało. Tak, natury nie oszukasz. Też w zeszłym tygodniu prześcigały się media z wiadomością, że ministra Mucha oddała się premierowi. Do dyspozycji. Można było inaczej ubrać w słowa tę dyspozycyjność. Zresztą premier wolał - trzymając się konwencji - posunąć Wojtasia, tego z NCS-u, czym zyskał zapewne poparcie Ruchu Pali-kota i na lewicy w ogóle. Słowa, słowa, słowa. Kończąc wątek PZPN-owski. Ktoś powiedział, że beton też jest potrzebny. Bo wiąże organizację. Takie ma przecież właściwości.

Eh, gdyby tak można było cofnąć czas! Sportowej wartości nabrałby wówczas pojedynek Gołoty z Saletą, planowany na marzec we Wrocławiu. Śmiejcie się, ale ja i tak jestem za. Na tych akurat nazwiskach wciąż da się zbudować show, które zamiast strat przyniesie zyski. Bo Andrew jest magiczny. Ganiał za oceanem Murzynów, gdy my nie mieliśmy jeszcze w domach internetu. Choć pierwszy nokdaun może już mieć miejsce w przeddzień wydarzenia. Mianowicie coraz trudniej w tym wieku wejść na wagę i utrzymać pion. Widać, obaj chcą przesuwać swój czas do przodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska