Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po bandzie: Bo głodne wilki polują skuteczniej

Wojciech Koerber
Wojciech Koerber, szef działu Sport
Wojciech Koerber, szef działu Sport Polskapresse
Tydzień cały słuchałem złotych myśli o reformie ministry Muchy. A to żadna reforma, lecz cięcia zwykłe w pewnych obszarach, nic więcej. I co z tego, że jakaś dyscyplina jest w grupie złotej, a inna w pomarańczowo-łososiowej i nieco mniej grosza dostanie?

Zobrazuję może problem przykładem. Otóż sądzicie zapewne, że sporty zimowe w Norwegii finansowane są od "a" do "z". Nic bardziej mylnego. Problemy zaczynają się już przy "c". Przy curlingu, tych czajnikach na lodzie. Mianowicie przed igrzyskami w Vancouver tamtejsza organizacja odpowiadająca za sport wyczynowy uznała, że męski zespół jest bez szans na dobry wynik. Więc dostał tylko bilety lotnicze. Stroje? Jeden z graczy zamówił w internecie przecenione spodnie klaunów, którymi Norwegowie kupili wszystkich. I w których sięgnęli po… brązowe medale olimpijskie. Od tego czasu nie mają już finansowych kłopotów. Mają sponsorów. I jeszcze jedno - w Norwegii czy Szwecji państwo nie wypłaca za olimpijskie podium ani nagród, ani emerytur. Głodne wilki polują skuteczniej? Coś w tym jest.

W polskim sporcie nie musi być źle. Ale po pierwsze - nie kradnij! Bo taką mamy naturę, co po części z biedy wynika, a po części z chęci zysku natychmiastowego. Wszędzie chcą Cię oszukać. Wracam ostatnio taryfą z miasta, pytam, za ile do Smolca. No więc szofer, wyciągając jakiś szemrany kajecik i wkładając okulary na nos, niby w dobrej wierze, zaczął wertować te kartki: "Już, momencik, już sprawdzam, żeby za bardzo Pana nie oszukać". Czujecie to? Dobry człowiek. Chciał mnie oszukać, lecz nie za bardzo.

Wracam do sedna. Po co w polskim sporcie tacy prezesi związków, jak Kołecki w ciężarach? Po to, by odpowiednie drzwi otwierać. Nie siłą, wbrew pozorom - przy pomocy naszego wiceprezesa Jędry - lecz charyzmą, nazwiskiem, osiągnięciami. To był zamordysta względem siebie na pomoście, w czasie treningu, i podobnie będzie działał jako prezes. Można też iść szlakiem rosyjskim, gdzie na czele związków sportowych stoją miliarderzy. Federacją biathlonu kieruje Michaił Prochorow, swoich oligarchów mają też kolarze, strzelcy, judocy i gimnastycy.

Przestańmy płakać, że dzban jest pusty. Róbmy swoje. Słowo "działacz" każe działać, nie narzekać. Temu Jerzykowi Janowiczowi media zaczęły współczuć z dnia na dzień, gdy docierał do finału w Paryżu. Że biedny, że zostawiony sam sobie. Ludzie, ochłońcie. Nie taki biedny, skoro miesiąc w miesiąc stać było rodziców, by wykładać nań tysiące złotych. Wystarczył przecież jeden udany turniej, wcale nie zwycięski, by ci sponsorzy, najwięksi z największych, się znaleźli. Źle? Zła kolejność? Po prostu na sukces trzeba zapracować. Lepiej smakuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska