Od czwartku, 8 marca, w autobusie i tramwaju we Wrocławiu nie kupimy już klasycznego, drukowanego biletu. Po wejściu do pojazdu w nowych biletomatach wybierzemy rodzaj biletu, płacąc za niego kartą zbliżeniową (to jedyna możliwa metoda płatności). Wybrany bilet zostanie wirtualnie przypisany w systemie do naszej karty. Podczas kontroli biletów pasażerowie będą musieli okazać kontrolerom kartę płatniczą, przy pomocy której opłacili przejazd. Kontrolerzy zbliżając kartę do specjalnych czytników sprawdzą, czy rzeczywiście jest do niej przypisany odpowiedni bilet. W teorii wszystko wydaje się proste.
Mennica Polska, wynajęty przez miasto operator systemu, deklaruje, że system jest bezpieczny. Ich zdaniem kontroler nie odczyta żadnych danych ponad te, które są niezbędne do sprawdzenia, czy jedziemy z ważnym biletem.
Kontroler nie. Ale oszust już tak.
Wystarczy, że podszyje się pod kontrolera biletów (a tych możemy rozpoznać tylko po prostych, łatwych do podrobienia identyfikatorach) i z terminalem płatniczym przejdzie się po autobusie czy tramwaju. Każdemu z pasażerów okazującemu kartę będzie mógł pobrać z konta nawet 50 złotych, oczywiście bez potrzeby podawania numeru pin czy jakiegokolwiek potwierdzania transakcji - wystarczy zbliżenie karty to terminala.
Jacek Sieński, dyrektor działu handlowego Mennicy Polskiej, twierdzi, że sytuacja taka jest mało możliwa, gdyż, aby taki terminal zdobyć, należy założyć własną działalność i przejść weryfikację u agenta rozliczeniowego.
Kamila Kaliszyk z Mastercard również uspokaja. – Jedynym urządzeniem, które pozwala pobrać środki z karty jest terminal płatniczy. Kontrolerzy MPK Wrocław będą natomiast wyposażeni w czytniki, które będą wyglądały zupełnie inaczej i łatwo będzie można je odróżnić od terminala.
Czy jednak możemy czuć się bezpieczni? Trochę inne zdanie od operatora systemu i Mastercard ma Sławomir Matelski, informatyk zajmujący się bankowością elektroniczną.
- Nowy system sprawdzania biletów we Wrocławiu jest wprost genialny dla oszustów - uważa Matelski. - Nie oszukujmy się, to nie problem zdobyć terminal płatniczy. Jeżeli nie zorientujemy się, że zostaliśmy oszukani, tak naprawdę nie mamy szans na odzyskanie pieniędzy. Oszust zakłada konto bankowe albo na siebie, ale częściej na tzw. słupa i korzysta z pieniędzy do woli - zauważa Matelski.
Jak uniknąć oszustwa? Jedyny sposób, to korzystanie z biletów zakodowanych na UrbanCard, albo tych drukowanych (będziemy mogli je nadal kupić w biletomatach na przystankach albo w kioskach). Na zmianę sposobu kontroli biletów przez miasto na razie nie ma co liczyć. Urzędnicy sprawiają bowiem wrażenie przekonanych o tym, że wprowadzony przez nich system jest doskonały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?