MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Zagłębie zremisowało z Lechem na otwarcie sezonu

Paweł Kucharski
Godne otwarcie sezonu na Dialog Arenie w Lubinie. W Miedziowych zadebiutowało aż pięciu piłkarzy

Na trybunach ponad jedenaście tysięcy kibiców, w składzie Zagłębia pięciu nowych piłkarzy, pachnąca świeżością i równa jak stół murawa, efektowne telebimy i przede wszystkim dwa przepiękne gole - tak w skrócie wyglądała ligowa inauguracja T-Mobile Ekstraklasy w Lubinie. Do pełni szczęścia zabrakło tylko zwycięstwa gospodarzy. Ale remis z Lechem Poznań (1:1) powodem do zmartwień być nie może.

Znaków zapytania przed piątkowym meczem było wiele. Jednak największą niewiadomą było chyba to, jak wypadnie nowy nabytek Zagłębia, Janusz Gancarczyk. Tym bardziej że piłkarz po raz pierwszy w swojej karierze zagrał oficjalny mecz na prawej stronie obrony.

I trzeba przyznać, że "Sesu" spisał się co najmniej dobrze. Choć początek meczu w jego wykonaniu był trochę nerwowy, to z każdą minutą radził sobie coraz lepiej. Gancarczyk nie przegrywał kontaktowych starć z rywalami i umiejętnie uprzedzał ich zamiary. Często zapędzał się też pod pole karne rywali i był nawet bliski zdobycia gola. Już w pierwszym kwadransie gry znalazł się w dobrej sytuacji strzeleckiej, tyle tylko, że jak sam mówi, uderzył... zbyt czysto. - Gdybym bardziej skręcił stopę, to by wpadło - tłumaczył.

- Wszyscy wiemy, że Janusz nie jest obrońcą. Na tej pozycji zagrał po raz pierwszy, a przestawienie się z pomocy wcale nie jest taką łatwą sprawą. On sobie z tym poradził i wywiązał się ze swoich zadań - chwalił Gancarczyka trener Zagłębia Jan Urban.

Bardziej krytyczny był wobec siebie był sam piłkarz. - Trochę brakuje mi ogrania na tej pozycji. Z tyłu trzeba się bardziej pilnować niż w pomocy. Muszę się jeszcze dużo nauczyć - mówił oławianin, który do występu na boku obrony przygotowywany był już od dwóch tygodni. Zagrał nawet na tej pozycji w towarzyskim meczu z cypryjską Larnaką. A wszystko to z powodu kontuzji, jakiej nabawił się Bartosz Rymaniak.

Ze swojego debiutu w barwach Zagłębia zadowolony może być również Michal Hanek. Słowacki stoper nie przegrywał pojedynków jeden na jednego i dobrze radził sobie w powietrzu. W meczu z Lechem dał jasny sygnał, że Csabie Horvathowi nie będzie łatwo o odzyskanie miejsca w podstawowym składzie. A dodajmy, że w poprzednim sezonie był on prawdziwym filarem i ostoją lubińskiej defensywy.

Nieco mniej trener Urban był zadowolony z premierowego występu Macieja Małkowskiego i Darvydasa Sernas.

- Stać ich na dużo więcej. Pamiętajmy jednak, że nie wszyscy tak samo szybko aklimatyzują się w nowym otoczeniu i potrzebują więcej czasu. Wiem jednak, że obaj wniosą do naszej gry dużo więcej niż w piątek - zaznaczał szkoleniowiec.

- Na pewno nie jestem zadowolony ze swojego występu. Nie tak to miało wyglądać - mówił niepocieszony Małkowski. Koledzy z zespołu nie zapomnieli, że kilka dni temu urodziła mu się córeczka Kaja. Fakt ten postanowili uczcić tradycyjną kołyską.

A Sernas? - To był dopiero pierwszy mecz i dobrze, że go nie przegraliśmy. W kolejnych powinno być lepiej - skwitował Litwin, którego z trybun dopingowali rodzice, bracia oraz urokliwa partnerka Sandra Luksyte.

Dodajmy, że w piątek debiut w Zagłębiu zaliczył Patryk Rachwał. Na boisku pojawił się dopiero w 68. minucie gry, dlatego trudno oceniać ten występ.

W najbliższą sobotę Zagłębie czeka jeszcze trudniejszy sprawdzian - lubinianie zmierzą się na wyjeździe z mistrzem Polski, Wisłą Kraków.

- Jeśli ktoś się boi, to niech lepiej gra sobie w piłkę plażową z kumplami. Nad morzem przy fajnej pogodzie, gdzie po meczu można się napić piwka. Wiemy, że mamy trudny początek, ale ja się niczego nie obawiam - zapowiadał Urban.

KGHM Zagłębie Lubin - Lech Poznań 1:1 (0:0)
Bramki: Pawłowski (85) - Henriquez (49).
Sędziował: Włodzimierz Bartos (Łódź).
Widzów: 11115.

Zagłębie: Isailović - Gancarczyk, Hanek, Reina, Nhamoinesu - Abwo (81 Traore), Dąbrowski (68 Rachwał), Hanzel, Pawłowski, Małkowski (60 Wilczek) - Sernas.

Lech: Kotorowski - Wojtkowiak, Wołąkiewicz, ArboledaI, Henriquez - Murawski, Injac, Możdżeń (61 Kriwiec) - Stilić (84 Djurdjević), Wilk (69 Tonew) - Rudnevs.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska