To był ostatni akord austriackiego zgrupowania. Całkiem udany, choć zaczęło się nie najlepiej. Śląsk szybko stracił pierwszego gola. "Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego obrońcy Śląska wybili piłkę, jednak ta chwilę później znów wróciła w pole karne WKS-u, gdzie Ondrej Vrzal wpakował ją z najbliższej odległości do bramki" - relacjonowali wysłannicy Śląska.
Kilka minut później było już 0:2. Po strzale jednego z Czechów piłka odbiła się od kolana Krzysztofa Ostrowskiego i wpadła do siatki. Gdy za zdobywanie goli wzięli się wrocławianie, robili to w piękniejszym stylu. Kiedy Waldemar Sobota wrzucił piłkę z prawego skrzydła do nadbiegającego Sylwestra Patejuka, a ten potężnym uderzeniem nie dał najmniejszych szans bramkarzowi Dukli, ręce same składały się do oklasków.
Patejuk miał także udział przy bramce na 2:2. To po jego podaniu bramkarz rywali nie opanował piłki, by Marco Paixao kopnął tam, gdzie trzeba. W drugiej połowie goli już nie było. Mogli więc wrocławianie podziękować rywalom za grę, pójść pod prysznic i wyruszyć w drogę do Polski. W czwartek i piątek będą mieli wolne, ale w sobotę czekają ich obowiązki. Całkiem sympatyczne, bo w centrum handlowym Magnolia Park odbędzie się prezentacja Śląska przed nowym sezonem.
Śląsk Wrocław - Dukla Praga 2:2 (2:2)
Bramki: Patejuk 18, Paixao 32 - Vrzal 10, Ostrowski 16 (samobójcza).
Śląsk: Kelemen (46 Gikiewicz) - Ostrowski (62 Socha), Grodzicki (42 Pawelec), Kokoszka (84 Wasiluk), Dudu - Sobota, Stevanović, Kaźmierczak (62 Hołota), Mila (81 Przybylski), Patejuk (46 Spahić) - Paixao (71 Więzik).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?