Przed meczem wydawało się, że faworytem są piłkarze Granicy Bogatynia, którzy sezon zakończyli na siódmym miejscu w czwartej lidze. Na siódmym miejscu swoje rozgrywki zakończyli także gracze ze Starego Śleszowa, tyle tylko, że w klasie okręgowej. Na boisku jednak różnicy poziomów nie było widać. Co więcej, to LZS przez 90 minut był stroną przeważającą,
Bramkarz Granicy miał ręce pełne roboty i momentami dokonywał cudów na linii, chroniąc swój zespół przed utratą bramki. Ataki LZS-u długo nie przynosiły efektu i wszystko wskazywało na to, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebna będzie dogrywka, a być może nawet rzuty karne. Tym bardziej, że mecz rozgrywany był w dużym upale i im bliżej było końca, tym piłkarze obu drużyn tracili coraz więcej sił.
Wtedy jednak sprawy w swoje ręce, a raczej nogi, wziął Maciej Siwiński. Na zegarze minęła już 90 minuta, gdy pomocnik LZS-u kropnął z całych sił z ok. 25 metrów na bramkę rywali. Piłka idealnie trafiła w dalszy, górny róg i zrobiło się 1:0. Stadiony świata! Jakub Błaszczykowski ze swoim golem w meczu z Rosją się chowa. Parę chwil później sędzia zagwizdał po raz ostatni, śleszowianie padli sobie w ramiona. Piłkarze z Bogatyni też padli - na murawę ze zmęczenie i smutku.
Mecz rozegrano na stadionie w podwrocławskiej Żórawinie.
W nagrodę za zwycięstwo piłkarze LZS-u Stary Śleszów dostali z rąk Grzegorza Laty przechodni puchar. W przyszłym sezonie zagrają w rundzie przedwstępnej Pucharu Polski na szczeblu centralnym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?