Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Nowy napastnik Śląska w każdej chwili. "Nawet jutro"

Jakub Guder
fot. Janusz Wójtowicz
- Cały czas szukamy napastnika. Może się okazać, że napastnik będzie już jutro. Rozmowy są bardzo zaawansowane. Kwestia jest podjęcia decyzji przez sztab, kto to będzie - powiedział w czwartek dyrektor sportowy Śląska Wrocław Wojciech Błoński.

Wysoki napastnik, typowa dziewiątka, to ostatni element układanki Romulada Szukiełowicza. Po niepowodzeniu z Mihretem Topcagiciem oraz zainteresowaniu Nickiem Proschwitzem Śląsk nie zasypia gruszek w popiele i ma dwóch kolejnych kandydatów do gry w ataku. Obaj są bardzo blisko klubu.

- Nie zrezygnowaliśmy z pozyskania napastnika. W kręgu naszych zainteresowań jest dwójka zawodników grających tylko na pozycji nr '9' - mówi Romulad Szukiełowicz.

- Szukam wysokiej "dziewiątki". Mając tak dobre skrzydła powinniśmy zdobywać bramki z różnych pozycji. Także głową. Do tego potrzebuję "dziewiątki", która gra dobrze tyłem do bramki, potrafi przytrzymać piłkę, odwrócić się do rozegrania - stwierdził trener Śląska, który wciąż wierzy w Kamila Bilińskiego.

- Uważam, że jest napastnikiem do gry kombinacyjnej. Do momentu strzału na bramkę wszystko robi super. Namawiamy go wszyscy, żeby zaczął trafiać. Idzie nam coraz lepiej (śmiech). Jak zacznie trafiać, to może się nie zatrzymać. Jeśli ktoś strzelał kiedyś, to będzie strzelał. Biliński strzelał w Młodej Ekstraklasie, potem na Litwie, w Rumunii. Poczekajmy. On chce wszystkim coś udowadniać, a może jak przestanie, to zacznie trafiać. Wierzę w niego - powiedział trener.

- Dostałem od trenera propozycję, że gdybym się dobrze przygotował, to dostałbym szansę na tej pozycji - żartował Wojciech Błoński, który - jako były koszykarz - spełnia kryteria, jeśli chodzi o wzrost.

Wiele wskazuje na to, że nowy piłkarz także będzie obcokrajowcem. Czy tylu zagranicznych piłkarzy nie sprawi, że w drużynie pojawią się kłopoty z komunikacją?

- Jakoś sobie daję radę - mówi Szukiełowicz. - Jeśli chodzi o drużynę, to praktycznie 90-95 proc. zawodników porozumiewa się zrozumiale angielskim. Zawodnicy, którzy przyjechali – również. Nie widzę tu dużego problemu. To nie znaczy, że odpuszczamy naukę polskiego. Mam zagwarantowane, że będzie nauczyciel z językiem japońskim. Będzie prowadził indywidualne zajęcia z Morioką. Ryota jest bardzo zdyscyplinowany i zna już wiele słów po polsku, może dzięki Mariuszowi właśnie (Pawełkowi – przyp. JG). Nie jest to dla mnie zaskoczenie, znając mentalność ludzi ze wschodu - kończy trener.

Mariusz Pawełek mieszkał z Morioką w pokoju na zgrupowaniu w Trzebnicy.
- Dla mnie w pierwszych dniach zagranicą było ważne, żeby nauczyć się podstawowych słów potrzebnych na boisku. Starałem się to Ryoce przekazać. Po pierwszej jego próbie przed kamerą, trochę mi się to nie spodobało (śmiech; Japończyk starał się wypowiedzieć skrót WKS – przyp. JG) i postanowiłem to po powrocie do hotelu skorygować i puścić w świat że potrafi, że jest ambitny i chce. Pamiętam, że w Turcji nawet trudno było mi wymówić niektóre imiona kolegów. Jemu też nie jest pewnie łatwo, ale jest poprawa. „Prawo”, „w lewo”, „do przodu”, „plecy” - to są podstawy i tego od niego oczekujemy - tłumaczył Pawełek.

Mecz Śląsk Wrocław - Wisła Kraków dziś o godz. 20.30. Wcześniej o godz. 19.30 na stadionie zaśpiewa Cleo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska