Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Jagiellonia - Śląsk 0:2. Piękny sen wrocławian trwa

Jakub Guder
- Grali naprawdę imponująco. Żaden zespół, który przyjeżdżał do Białegostoku, nie zdominował nas tak, jak zrobił to Śląsk - przyznał po przegranym 0:2 meczu z wrocławianami trener Jagiellonii Czesław Michniewicz.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU JAGIELLONIA - ŚLĄSK

Mimo tego, że gospodarzy piątkowego meczu podmęczyła grypa żołądkowa (dzień wcześniej aż ośmiu piłkarzy "Jagi" z tego powodu nie uczestniczyło w treningu), to mogli liczyć na korzystny rezultat. Dwa tygodnie wcześniej przyjechała do nich rozpędzona Legia i tylko bezbramkowo zremisowała.

Śląsk jednak w Białymstoku zagrał jak na lidera przystało. Ku zaskoczeniu wielu od pierwszych minut rzucił się do ataku i niewiele brakowało, by już po kilkudziesięciu sekundach wyszedł na prowadzenie. Spalony, z którego strzelił gola Cristian Diaz, był naprawdę minimalny.

Trener Orest Lenczyk postawił w tym meczu na tę samą jedenastką, która rozbiła 5:1 Zagłębie. Na ławce rezerwowych usiadł nawet Marian Kelemen. Zadowolonej miny nie miał, ale wiadomo - zwycięskiego składu się nie zmienia. Zastępujący go Rafał Gikiewicz miał dodatkową motywację, żeby rozegrać dobre zawody. W końcu zanim przeprowadził się do Wrocławia, reprezentował właśnie barwy Jagiellonii. - Troszkę jestem zaskoczony, że wyszedłem w pierwszym składzie. Trener Lenczyk do końca nie powiedział nam, kto będzie bronił. Dowiedzieliśmy się o jego decyzji dwie godziny przed meczem. Zagrałem trzy mecze w lidze, zdobyliśmy dziewięć punktów, oby tak dalej - mówił po ostatnim gwizdku Gikiewicz.

WKS dobrze grał piłką, długo się przy niej utrzymywał i potrafił wymienić dużo podań. Rywali zmuszało to do biegania. - Mogłoby się wydawać, że to my będziemy prowadzili grę, a rywal będzie kontrować, tymczasem było zupełnie odwrotnie - przyznał Tomasz Frankowski.

Dobrą decyzją Lenczyka było rozłożenie podróży na wschód na dwie części. - Sądzę, że nie tylko wynik, z którego jesteśmy z pewnością najbardziej zadowoleni, ale i postawa zespołu świadczą o tym, że to był dobry wybór - przyznał zresztą trener wrocławian, który całe spotkanie oglądał mocno opatulony. Mróz był zresztą taki, że nawet przyzwyczajeni do niego białostocczanie wybieli na murawę w... czerwonych rajstopach.

Samo spotkanie mogło się podobać. W pierwszej połowie, przy zdecydowanej przewadze gości, brakowało tylko bramki. W drugiej przyjezdnym szło gorzej, więc postawili na to, co potrafią najlepiej, czyli na stałe fragmenty gry. Po rzucie rożnym Sebastiana Mili do piłki najwyżej wyskoczył Jarosław Fojut. Ta zmieniła tor lotu, obijając się o bramkarza "Jagi" Tomasza Ptaka, i wpadła do bramki. - Źle się zachowałem przy pierwszej bramce. To był mój błąd i biorą tę bramkę na siebie - komentował po spotkaniu golkiper gospodarzy. Drugi gol padł po pięknym strzale... Thiago Cionek. Piłkę z lewej strony wrzucił Waldemar Sobota, a obrońca Jagiellonii przy próbie wybicia wpakował ją do siatki.

Jedyną stratą Śląska jest Rok Elsner. Słoweniec dostał żółtą kartę za dyskusję z sędzią, co oznacza, że będzie musiał pauzować w meczu z Wisłą. Po chwili powinien wylecieć z boiska, bo podenerwowany łokciem potraktował jednego z rywali, ale sędzia tego nie zauważył. Lenczyk błyskawicznie zareagował i wprowadził na plac boju Przemysława Kaźmierczaka, który zapewne od pierwszej minuty zagra z "Białą Gwiazdą". A Elsner ma czego żałować, bo latem 2010 roku był na testach właśnie w Wiśle i pewnie chciał pokazać, że w Krakowie popełniono błąd, rezygnując z niego.

Jagiellonia - Śląsk Wrocław 0:2 (0:0)
Bramki: Fojut 72, Rangel (sam.) 90+1
Sędziował: Dawid Piasecki (Słupsk)
Widzów: 4200
Jagiellonia: PtakI - BartczakI, Porębski, Cionek, Norambuena - Kupisz, Grzyb, Hermes (46 Seratlić), Pejović (46 ArułkowiczI), CetkovićI (75 PawłowskiI) - Frankowski
Śląsk: Gikiewicz - Celeban, Fojut, Pietrasiak, PawelecI - Ćwielong, ElsnerI(69 Kaźmierczak), Dudek, MilaI, Sobota (90 Wasiluk) - Diaz (67 Voskamp).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska