Chociaż Jodłowiec w barwach Śląska rozegrał tylko jedną rundę (15 spotkań, 3 bramki), to był jednym z piłkarzy, od których Stanislav Levy zaczynał ustalać pierwszy skład. Jego odejście z Wrocławia na rzecz gry w stołecznym klubie poważnie osłabiło defensywę mistrzów Polski. Wypełnić puste miejsce po Jodłowcu mogą Marek Wasiluk lub Rafał Grodzicki.
Pierwszy z nich, za kadencji trenera Levego w meczach o stawkę nie wystąpił ani minuty. Grodzicki, mimo że nie zagrał w ostatnim zimowym sparingu ze Zbrojovką Brno, ma nadzieję, że to właśnie on wskoczy do podstawowego składu Śląska Wrocław.
- Nie mogłem zagrać przeciwko Czechom, ponieważ byłem chory, brałem antybiotyki. Myślę, że gdybym był w pełni sił to trener dałby mi szansę. Szczerze mówiąc po odejściu Tomka wierzę, że to ja zajmę jego miejsce. I choć Marek pewnie myśli podobnie to ostateczna decyzja należy do trenera - przyznał Grodzicki.
Piłkarz stwierdził również, że miniony okres przygotowawczy bardzo dobrze wpłynął na jego formę i dobre samopoczucie wśród kolegów z drużyny. - Na Cyprze wykonaliśmy ciężką pracę, myślę, że moje umiejętności wzrosły i jestem gotowy do gry na najwyższych obrotach. Jestem we Wrocławiu już jakiś czas i coraz lepiej rozumiem się z drużyną podczas gry. Ta runda w moim wykonaniu będzie lepsza niż poprzednie - zakończył defensor.
Trener Levy na piątkowej konferencji przed meczem z Widzewem stwierdził, że nie wybrał jeszcze następny Jodłowca do pierwszej jedenastki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?