Włodarze Śląska nie chcą nic ujawnić, bo już raz tej zimy ogłoszono, że pewien piłkarz praktycznie jest już graczem wrocławskiej drużyny, a dzień później transfer upadł. Chodziło o Roberta Arzumanjana, który zamiast na Oporowską ostatecznie trafił do Jagiellonii Białystok. Teraz jednak sytuacja nie powinna się powtórzyć.
- Mamy swoje zasady i się ich trzymamy. Dopóki kontrakt nie będzie podpisany, nic nie ujawnimy - stwierdza Paluszek. Na koniec jednak stwierdza: - Mogę jedynie powiedzieć, że rzeczywiście jest szansa, że ktoś do nas dołączy, ale wszystko wyjaśni się dopiero w poniedziałek. Proszę o cierpliwość.
Sytuacja ze sprowadzeniem nowego napastnika zmieniała się jak w kalejdoskopie. Po tym, jak na Cyprze wybuchła afera z Vukiem Sotiroviciem, wrocławscy włodarze zaczęli intensywnie penetrować piłkarski rynek. Do klubu z Oporowskiej lawinowo zaczęły też napływać oferty od menedżerów oferujących swoich graczy. Problemem jednak były wymagania finansowe. Menedżerowie oraz kluby, chcąc wykorzystać sytuację, w jakiej znalazł się Śląsk, mocno zawyżali żądania i cenę odstępnego.
Stąd też wrocławianie niemal od początku nastawili się na zagranicę, bowiem założyli, że z Polski z nikim nie da się porozumieć, nie przepłacając. Celem były kraje bałkańskie i jak udało nam się ustalić, jeżeli rzeczywiście uda się w poniedziałek sprowadzić do Śląska nowego napastnika, będzie to gracz właśnie z tej części Europy. Wrocławianie interesowali się między innymi reprezentantem Czarnogóry Radomirem Daloviciem z NK Rijeka. Czy to on dołączy do zespołu Oresta Lenczyka? Wszystko wyjaśni się dzisiaj.
Tymczasem po raz pierwszy po podpisaniu kontraktu ze Śląskiem zaprezentowali się dwaj młodzi Brazylijczycy - Dudu i Alexandre. Obaj wystąpili w sparingu przygotowującej się do sezonu w Młodej Ekstraklasie drużyny Śląska z drugoligowym Górnikiem Wałbrzych. Alexandre wypadł więcej niż poprawnie. Brazylijski napastnik w pierwszej połowie zdobył efektowną bramkę i dał Śląskowi prowadzenie.
W drugiej połowie rywale zdobyli dwa gole. Ale wówczas ponownie dał znać o sobie Alexandre - dostał piłkę na prawym skrzydle, dośrodkował do nadbiegającego Grzegorza Skrzypczaka i ponownie był remis. W samej końcówce spotkania Górnik zdołał zdobyć zwycięskiego gola. Dudu wypadł mniej efektownie, ale miał inne zadania. Spotkanie zaczął na prawej pomocy, a później został przesunięty do obrony.
- Jest za wcześnie, aby oceniać Brazylijczyków. Trzeba się cieszyć, że proces aklimatyzacyjny przebiega dobrze. Obaj chłopcy z pewnością mają potencjał, teraz musimy na spokojnie z nimi popracować - stwierdził po spotkaniu Łukasz Becella, trener zespołu Śląska występującego w Młodej Ekstraklasie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?