Policjanci otrzymali zgłoszenie dotyczące nietrzeźwego kierującego w osobowym suzuki. Jak się okazało, 21-letni mężczyzna wjechał do przydrożnego rowu. Gdy na miejsce przyjechała laweta i jej operator wydostał samochód na jezdnię, mężczyzna po prostu odjechał. Kierowca lawety ruszył za nim i o całej sytuacji powiadomił policję – relacjonuje sierżant sztabowy Dariusz Rajski z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Funkcjonariusze z wrocławskiego Wydziału Prewencji i Patrolowego namierzyli dwa pędzące auta na ul. Kowalskiej we Wrocławiu. Okazało się, że kierującym osobowym suzuki, który nie chciał się rozliczyć z pracownikiem pomocy drogowej, był obywatel Ukrainy.
21-latek przyznał, że prowadził auto po pijaku i nie pamięta momentu, gdy wpadł do rowu. Badanie alkomatem wykazało ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie zatrzymanego. Chwilę później okazało się, że tablica rejestracyjna jego pojazdu figuruje w policyjnej bazie danych jako utracona.
Suzuki znów trafiło na lawetę i pojechało na strzeżony parking. A kierowca trafił na komisariat. Będzie musiał odpowiedzieć za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, za co grozić mu może kara nawet do dwóch lat więzienia. Policjanci wyjaśniają też wątek zamontowanych na jego aucie tablic rejestracyjnych.
- Czy można oddać osocze dla konkretnej, zakażonej koronawirusem osoby?
- Wzgórze Partyzantów bez dotacji. Co z zapowiadanym remontem?
- Pożar w szpitalu przy Grabiszyńskiej. Podpalił się jeden z pacjentów
- Marsz narodowców we Wrocławiu. 11 osób zatrzymanych! [RELACJA, ZDJĘCIA]
- Kardynał Gulbinowicz w szpitalu. Jego stan jest ciężki
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?