Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Papież mówi o żywych trupach. To możecie być wy

Janusz Michalczyk
archiwum polskapress
Jeśli chuligan nazywa cię grubasem, powiedz mu, że chudzi są mniej zdrowi - doradził papież Franciszek japońskiej młodzieży podczas wizyty w Kraju Kwitnącej Wiśni. Ta prostoduszna podpowiedź padła w trakcie rozważań nad tym, co się dzieje w tamtejszych szkołach, ale przecież nękanie słabszych to problem uniwersalny.

Franciszek jest niezłym psychologiem i dlatego słusznie namawia, by stawiać się oprawcom, nie wolno dać się stłamsić, choć akurat bycie zdrowszym to dość słaby argument w słownej potyczce z chuliganem. Brutalna prawda jest taka, że wytypowany przez agresora na ofiarę osobnik musi zaryzykować oberwanie w ucho. Nie ma co idealizować, wmawiać młodym, że odparcie każdego ataku to bułka z masłem. Niekiedy szkoła staje się miejscem darwinowskiej walki o byt, a nie od dziś wiadomo, że dzieci potrafią być bardziej okrutne od dorosłych.

„Wszyscy musimy się zjednoczyć przeciwko tej mentalności mobbingu i nauczyć się mówić: dość!” - zaapelował Franciszek do Japończyków. Piękne słowa, tyle że jednoczenie się to w dzisiejszych czasach rzadkość. Najlepiej jednoczenie wychodzi ludziom świeżo po jakiejś katastrofie, na przykład po wojennej rzezi czy tsunami. Wtedy uruchamia się mechanizm solidarności, pojawia się współczucie i chęć niesienia pomocy. Na co dzień do jednoczenia prą zazwyczaj tylko idealiści, a tych jest garstka i przez większość uważani są za frajerów, a w najlepszym razie za nieszkodliwych dziwaków. Ludzie doświadczeni wiedzą też, że odruch dobrego serca jest bardzo łatwo wykorzystać w niecnym celu, o czym przekonują się chociażby ofiary oszustw „na wnuczka” czy „na policjanta”. Nawet humanitarna pomoc na masową skalę bywa czasami okazją dla cyników do zagarnięcia pieniędzy czy dóbr materialnych.

W Japonii papież miał również okazję odnieść się do choroby dotykającej wysoko rozwinięte państwa, czyli nieokiełznanego konsumpcjonizmu i wszechobecnej rywalizacji. „Rzeczy są ważne, ale osoby są niezbędne” - wskazał Franciszek. I w swoim stylu podsumował: „Ludzie żyjący w szalonym pośpiechu i rywalizujący z innymi stają się zombie. Nie mają oni marzeń, nie potrafią się śmiać i są bez uczuć”. Zapewne na ulicach Tokio łatwiej o skojarzenia z żywymi trupami, gdy płynie się w rzece obojętnych wobec siebie ludzi, ale i w naszej młodej, średnio zaawansowanej wersji kapitalizmu nie brak tych zjawisk. Pytanie, czy szalony pośpiech to zawsze skutek samodzielnej decyzji, a na ile konieczność dostosowania się do bezwzględnego otoczenia.

Akurat ja nie mam problemu z machnięciem ręką na przedświąteczną gorączkę. Podejrzewam, że zwyczajowa kotłowanina w marketach i galeriach handlowych zaspokaja niektórym pragnienie „bycia jak inni”. Oni bezrefleksyjnie dostosowują się do społecznych wzorców, a nawet czerpią z tego satysfakcję. Bardzo by się zdziwili, gdyby w bezpośrednim kontakcie usłyszeli, że nie mają marzeń, nie potrafią się śmiać i są bez uczuć. Przecież jakieś marzenia mają, potrafią się śmiać z innych, bywa że emocje się w nich kłębią. Z pewnością daleko im do żywych trupów. Franciszek opowiada o zombie, ale my nie jesteśmy drugą Japonią.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska