Spis treści
Odkrywamy niezwykłe karty drzewa genealogicznego papieża Jana Pawła II. Kompletne nieznany ślad polskiego papieża na Dolnym Śląsku znajduje się w Niemczy k. Dzierżoniowa.
Tutaj znajduje się cmentarz w Niemczy:
Rodzina Karola Wojtyły na niewielkim dolnośląskim cmentarzu
Na cmentarzu komunalnym leży Mikołaj Kaczorowski. Na jego trop trafił Damian Mrozek, radny sejmiku wojewódzkiego i członek Śląskiego Towarzystwa Genealogicznego.
ZOBACZ TEŻ:
– Dostałem informację od jednej z mieszkanek Niemczy, że na cmentarzu, notabene w sąsiedztwie jej domu, leży rodzina Karola Wojtyły. Postanowiłem to sprawdzić w różnych źródłach zajmujących się genealogią. Okazało się, że to prawda. Wcześniej nic o tym nie wiedziałem – mówi nam D. Mrozek, pasjonat historii.
Bp Wojtyła odwiedził Niemczę, by pomodlić się na grobie
Mikołaj Kaczorowski herbu Rogala uodził się 8 października 1889 roku. Był synem Jana Kaczorowskiego. Po I wojnie światowej, uznawszy, że jego żona nie żyje (z którą miał syna Józefa), ożenił się po raz drugi z Anielą But i wyemigrował do Francji. Tam urodziły się pozostałe dzieci. Do Polski wrócił w 1951 roku.
Kim jest Mikołaj Kaczorowski? Jak udało się ustalić Damianowi Mrozkowi, to kuzynostwo papieża Jana Pawła II.
Mama Karola Wojtyły to Emilia Kaczorowska, kuzynka Mikołaja Kaczorowskiego. Ich ojcowie (kolejno: Feliks i Jan to byli bracia). A zatem pradziadek Jana Pawła II i dziadek Mikołaja Kaczorowskiego (1889-1962) z Niemczy to ta sama osoba - Mikołaj Kaczorowski senior (1796-1872)
Wujek papieża. Imię dostał po pradziadku papieża
– Rzeczywiście niewiele osób wie o tym grobie w kontekście Jana Pawła II. W różnych źródłach szukałem potwierdzenia, że Mikołaj Kaczorowski był kuzynem Emilii Kaczorowskiej, potem po mężu Wojtyła. Można więc ogłosić, że był wujkiem papieża. A prawdopodobnie (bo taka była praktyka) dostał imię po swoim dziadku Mikołaju – pradziadku papieża. Po przyjeździe z Francji osiadł na Dolnym Śląsku w wiosce Sienice. Zmarł w 1962 roku w wieku 72 lat. Został pochowany w Niemczy – opowiada radny wojewódzki.
O rodzinie Kaczorowskich opowiada także mieszkanka Niemczy – Jolanta Łuczak. Jej działka znajduje się w sąsiedztwie cmentarza. Notabene jej ojciec oddał część swojego gruntu na cmentarz.
– Pamiętam, w 1962 roku, kiedy Mikołaj Kaczorowski zmarł. Miałam 10 lat. Byłam nawet na jego pogrzebie, bo mieszkaliśmy przecież blisko i jako dziecko bywałam na takich uroczystościach. Tydzień może dwa po pogrzebie na podwórku przy cmentarzu zaczepił mnie ksiądz w sutannie. Zapytał o grób Kaczorowskich. Zaprowadziłam go w jedno miejsce, ale okazało się, że nie o tych Kaczorowskich mu chodzi. Mówił, że pogrzeb był niedawno, a to jego rodzina. Wtedy przypomniałam sobie o Mikołaju Kaczorowskim. I rzeczywiście o niego mu chodziło. Złożył tam kwiaty. Pamiętam, że czekałam, aż mi da cukierka, ale niestety nie dał. Miał wielką czarną teczkę – opowiada mieszkanka Niemczy.
Jej zdaniem to był właśnie Karol Wojtyła, wówczas biskup pomocniczy krakowski. Przyjechał na grób swojego kuzyna.
- Pamiętam, jak śp. ks. Henryk Sobolik, proboszcz w Niemczy z lat 1968-83 opowiadał, że podczas pierwszej wizyty papieża na Dolnym Śląsku, Ojciec Święty powiedział mu, gdy się z nim zobaczył, że w Niemczy to on bywał – wspomina J. Łuczak
Karol Wojtyła może być rodziną... Ryszarda Kaczorowskiego?
Dotarliśmy do syna Mikołaja Kaczorowskiego, Mariana Kaczorowskiego. Mieszka w Bierutowie koło Oleśnicy. Jest już emerytem, ale pracującym. Urodził się w 1948 roku. Wie, że Jan Paweł II to jego rodzina i potwierdza, że Karol Wojtyła jako biskup rzeczywiście nawiedził grób jego ojca Mikołaja w Niemczy. Pamięta, że o tym mówiono w jego rodzinie.
– To był jedyny ksiądz w rodzinie. Byłem małym chłopcem, jak ojciec o nim opowiadał. Wiedziałem, że to syn cioci Emilii. Nie mogłem o tym głośno mówić, bo to były czasy (lata 50. – przyp. red.), kiedy Urząd Bezpieczeństwa grasował – mówi „Gazecie Wrocławskiej” Marian Kaczorowsk
i.
Jak dodaje, więcej o tej historii wiedział jego starszy brat, który już nie żyje. Kiedy Karol Wojtyła został papieżem, Marian Kaczorowski z Bierutowa zdawał sobie sprawę, że to jego krewny. Dzisiaj opiekuje się grobem ojca w Niemczy razem ze swoim bratankiem. Gdy ojciec zmarł, Marian miał zaledwie 14 lat.
– Mieliśmy w rodzinnym domu listy od Karola Wojtyły do Mikołaja Kaczorowskiego. Oni się znali, korespondowali ze sobą. Pamiętam nawet taką skrzyneczkę z tymi listami, ale ona gdzieś się zapodziała u brata w domu. Wiem, że Karol Wojtyła był na grobie taty – opowiada mieszkaniec Bierutowa.
Podkreśla, że w latach 50. i 60. rodzina Kaczorowskich była pod ścisłą obserwacją aparatu komunistycznego. Spotykała się z szykanami i represjami. M.in. przez osobę Ryszarda Kaczorowskiego – później ostatniego prezydenta Polski na uchodźctwie, ofiarę katastrofy smoleńskiej.
– Ryszard Kaczorowski to syn Wacława Kaczorowskiego z naszej rodziny. Pamiętam, jak mówiono w rodzinie, że ciągle ich ściga UB – twierdzi p. Marian.
Kiedyś ojciec Mikołaj zebrał swojego dzieci i powiedział: „żebyście nigdy do żadnej partii komunistycznej nie należeli, bo ja się w grobie przewrócę”. Był antykomunistą.
- Nasza rodzina była pod ciągłą obserwacją w następnych latach, także po śmierci ojca. Ja jako dzieciak wiedziałem że coś jest na rzeczy. Na mnie w szkole mówili „amerykaniec”. Ktoś rozpuszczał jakieś informacje przeciwko nam. W szkole zawsze miałem pod górkę – przyznaje 75-latek. Jako 15-latek otrzymał zaproszenie od rodziny, by wylecieć do Stanów Zjednoczonych, ale urząd nie przyznał mu paszportu.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?