Jeszcze niedawno o futbolu amerykańskim w Polsce nie słyszał nikt. Dzisiaj mecze transmitowane są na żywo w telewizji, a Panthers Wrocław zdobyli historyczny puchar Ligi Mistrzów. W tym sezonie zmagania futbolistów oglądać będziemy na nowym, zmodernizowanym Stadionie Olimpijskim. Za ochraniaczami i kaskami kryją się jednak historie, które śmiało można uznać za wyjątkowe. A jest ich 45 - bo tylu zawodników liczy drużyna, choć w trzech sekcjach trenuje aktualnie blisko 200 osób. Większość z nich pochodzi z Wrocławia. Wielu jednak do miasta przyciągnął właśnie futbol amerykański.
Rafała Rogaczewskiego wypatrzyli trenerzy podczas wspólnego treningu z Cougars Szczecin. Rafał, Nie tylko zdecydował się na zmianę barw, ale też razem z dziewczyną przeprowadził się do Wrocławia. Sytuacja była jednak jeszcze bardziej skomplikowana. W pierwszym roku gry dla Panter wciąż studiował w Szczecinie.
- Pamiętam, jak Rafał po meczu potrafił wsiąść w pociąg i jechać na uczelnię, by dzień później wrócić do Wrocławia. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem - mówi Jakub Głogowski, prezes Panthers Wrocław.
Rafał zdecydował się na tak poważny krok, chociaż futboliści amerykańscy nie zarabiają. Jak sam mówi zdecydowała o tym chęć rozwoju i możliwość trenowania pod okiem najlepszego sztabu trenerskiego. Dzisiaj we Wrocławiu nie tylko mieszka, ale również pracuje. A pochodząca ze Szczecina dziewczyna jest już narzeczoną. Wrocław to prawdziwie magiczne miasto.
- Te dwa lata zmieniły w moim życiu wszystko. Dzięki mojej narzeczonej, która mi cały czas towarzyszy, przenosiny były łatwiejsze, bo wspólnie odkrywaliśmy (i ciągle odkrywamy) piękno tego miasta. Wrocław daje również duże możliwości w rozwoju kariery zawodowej. Wraz z narzeczoną czujemy, że Wrocław stał się dla nas nowym domem, choć wciąż nie znamy wszystkich jego zakamarków - opowiada z uśmiechem Rafał Rogaczewski.
Inną drogę wybrał z kolei Jakub Grabas, który jest kierownikiem robót przy modernizacji linii kolejowej w okolicy… Bydgoszczy. Spełnia się zawodowo, ale nie wyobraża sobie życia bez futbolu amerykańskiego. Kocha sport do tego stopnia, że jest gotowy jechać na trening blisko cztery godziny pociągiem, a po treningu wracać w wagonie sypialnianym, by praktycznie prosto z podróży iść znowu do pracy. Jakub pochodzi ze Śląska i tam ma dziewczynę, z którą jest od ponad trzech lat. Na szczęście tam dojazd zajmuje mu „tylko” dwie godziny.
Jakub Grabas nie jest jednak wyjątkiem. Na każdy trening z Górnego Śląska przyjeżdżają już drugi sezon: Konrad Starczewski, Mateusz Kamiński i Marek Stajer. Kończą pracę o godz. 16 i wsiadają w samochód. I tak trzy razy w tygodniu. Coraz częściej podobną drogę odbywa Szymon Adamczyk. W tym sezonie „dołączyli” do nich bracia Jakub i Filip Kłoskowscy, którzy dojeżdżają na treningi z Poznania.
- Podziwiamy graczy, którzy są gotowi na tak olbrzymie poświęcenia. Oczywiście staramy się też pomóc, jak tylko możemy. Zawodnicy mogą liczyć na zwroty kosztów, a także na noclegi w domu, który dla nich wynajmujemy. Jesteśmy dumni, że budowany przez nas program jest atrakcyjny zawodników z wielu miast Polski - mówi Jakub Głogowski.
Jednakże lista zawodników jest jeszcze dłuższa. Adam Nelip niedawno przeprowadził się z Górnego Śląska, Hubert Ogrodowczyk z Poznania, chociaż zeszły rok spędził w Australii, a Mikołaj Cieśla podróżuje z Leszna. Wszystkich łączy wspólny cel - walka o mistrzostwo Polski i reprezentowanie barw Panthers Wrocław w Pucharze Europy.
Podobnych przypadków nie brakuje też wśród młodszych zawodników, którzy wciąż są juniorami. Emil Gałecki przeprowadził się z Koszalina, Damian Kwiatkowski z Płocka, a Piotr Domański z Poznania.
- Emil i Piotr rozpoczęli naukę w liceum, Damian studiuje na AWF-ie. Dbamy o to, by mogli rozwijać się w naszym mieście, pomagamy w znalezieniu mieszkania, a nawet udzielamy korepetycji, kiedy jest to potrzebne. Chcemy, aby wszyscy czuli się jak w domu - mówi Karolina Janas, koordynator grup młodzieżowych.
Panthers Wrocław to fenomen. W kilka lat zbudowano klub, który sportowo i organizacyjnie dogonił największe programy w Europie. To również magnes, który do Wrocławia przyciąga ambitnych ludzi. To miasto zasługuje na bohaterów, których zobaczymy na żywo już 22 kwietnia w czasie inauguracji Stadionu Olimpijskiego.
Punktualnie o godz. 19 zapłoną jupitery, a na murawę wybiegną futboliści Swarco Raiders Tirol - jedna z najlepszych drużyn futbolu amerykańskiego w Europie. Naprzeciwko Realowi Madryt futbolu staną Panthers Wrocław i ich determinacja. To oni mogą stworzyć historię wrocławskiego sportu.
Artykuł powstał przy współpracy z Panthers Wrocław.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?