Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osiedle pod Wrocławiem z rocznym opóźnieniem. "Martwimy się, czy w ogóle zostanie ukończone" [ZDJĘCIA]

Konrad Bałajewicz
Konrad Bałajewicz
I etap Apartamentów Kościuszki w Zacharzycach miał powstać na początku tego roku. Budowa zaliczy jednak roczne opóźnienie. Mieszkańcy czują się oszukani przez dewelopera
I etap Apartamentów Kościuszki w Zacharzycach miał powstać na początku tego roku. Budowa zaliczy jednak roczne opóźnienie. Mieszkańcy czują się oszukani przez dewelopera Ryszard
Zaniepokojeni mieszkańcy zgłosili nam problem z budową nowego osiedla Apartamenty Kościuszki w Zacharzycach, pod Wrocławiem (okolice Siechnic). Obawiają się, że kolejne przesunięcie terminu zakończenia prac budowlanych spowoduje, iż inwestycja może w ogóle nie zostać zakończona.

Apartamenty Kościuszki w Zacharzycach to inwestycja mieszkaniowa prowadzona przez spółkę deweloperską Hreit. Jak informuje nas firma, jest osiedle jest dwuetapowe i jako pierwsze oddanych zostanie 9 budynków składających się na I etap budowy. Obecnie kończone są prace nad elewacjami, zamykaniem dachów, prace we wnętrzach oraz trwa realizacja sieci gazowej. Osiedle łącznie składać ma się z 408 mieszkań w 36 budynkach oraz z 12 lokali usługowych na parterach sześciu z nich. W zamyśle będzie funkcjonować jak małe miasteczko, wyposażone w potrzebną infrastrukturę. Hreit rozpoczął budowę w marcu 2021 roku.

- Zakończenie budowy według umowy miało nastąpić w lutym 2022 r. Mieszkania miały być oddawane z końcem marca 2022 r., przekazanie praw własności do końca sierpnia 2022 r. Teraz otrzymaliśmy aneks z terminem końca budowy na styczeń 2023 r., a na budynkach jeszcze nie ma dachu, który zgodnie z harmonogramem budowy miał być ukończony do 10 listopada 2021 r. Ciężko uzyskać jakiekolwiek informacje na temat inwestycji. W umowie nie ma żadnego zapisu o karach za opóźnienia i w obecnym aneksie do umowy również. Boimy się czy deweloper w ogóle ukończy inwestycję, czy zrealizuje ją zgodnie z pierwotnym projektem. Przy zakupie nie obawiałem się tego, bo to deweloper o ogólnopolskim zasięgu. Biorąc pod uwagę, że będzie to jego pierwszy etap dużej inwestycji, spodziewałem się że wywiąże się wręcz idealnie, chcąc sobie zrobić dobrą reklamę. A tu jest jak jest... – mówi nam pan Ryszard, który podpisał umowę z deweloperem na kupno mieszkania.

- Patrząc na postęp budowy, uważam, że nie jest realne, aby w styczniu 2023 r. została zakończona - martwi się pani Elżbieta Kaczmarczyk, która także zakupiła mieszkanie w Zacharzycach.

- Z zewnątrz od dłuższego czasu na placu budowy nic się nie zmienia. Nie wiem jak to wygląda wewnątrz, bo deweloper nie chce nas wpuszczać do budynków. Gdybym początkowo miał chociaż cień podejrzeń, że budowa o tyle się opóźni - niech pan mi uwierzy - mieszkałbym już gdzieś indziej - twierdzi pan Andrzej Karamański, także jeden z nabywców.

Dlaczego budowa Apartamentów Kościuszki się opóźnia?

Jako przyczyny opóźnienia, w przesłanym do nas oświadczeniu Hreit wymienia m.in. ekonomiczne skutku pandemii koronawirusa oraz wojny na Ukrainie, problemy z dostępnością materiałów budowlanych, brak siły roboczej i wywiązywania się z umów przez podwykonawców.

Na wydłużający się termin realizacji prac składa się kilka czynników. Perturbacje gospodarcze i restrykcje spowodowane pandemią koronawirusa, która mocno odbiła się na rynku materiałów budowlanych. Problemy z dostępnością siły roboczej. Skutki gospodarczo-ekonomiczne wojny na Ukrainie. Wszystko to przełożyło się na rozstrojenie łańcucha dostaw materiałów i surowców, które najpierw były niedostępne, a następnie koszt ich zakupu wzrósł w większości przypadków nawet o kilkadziesiąt procent. Nie bez znaczenia pozostała kwestia przestojów w urzędach - praca zdalna i wyłączenia w administracji odbiły się na inwestorach, którzy musieli dłużej czekać na dokumenty, pozwolenia i inne uzgodnienia.

Niestety, pomimo – miejmy nadzieję – zakończenia pandemii, wiele wygenerowanych przez nią trudności do dziś odbija się na branży. Nadal problematyczna pozostaje dostępność oraz ceny surowców i materiałów – przekłada się to na znaczne zmiany polityki magazynowej składów budowlanych, w których obecnie zamówienia składać należy nawet z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem – i to bez gwarancji, czy towar faktycznie dotrze i w jakiej ostatecznej cenie, te bowiem zmieniają się nie z tygodnia na tydzień, ale nawet z dnia na dzień. Nie sposób więc winić dostawców, że nie są w stanie zabezpieczyć zamówień żadnymi gwarancjami.

Bardzo przykrą kwestią jest niedopełnienie warunków kontraktowych przez podmioty, z którymi deweloper nawiązał współpracę w zakresie realizacji inwestycji w Zacharzycach. Wymagało to zastępczego kontraktowania innych firm, a te, doświadczające takich samych problemów, jak cała branża, również nie zawsze wywiązywały się z umów, generując konieczność kolejnego i kolejnego poszukiwania wykonawców.

W każdej z wymienionych sytuacji, deweloper bezzwłocznie podejmuje działania mające na celu nie eskalację, ale rozwiązanie problemu, aby w jak największym stopniu zniwelować jego negatywne skutki. Wszelkie spory z wykonawcami deweloper własnym kosztem stara się rozwiązywać polubownie, aby tylko przyśpieszyć realizację prac. Ze względu na łączące dewelopera z innymi podmiotami umowy, nie mogę ujawnić szczegółów tych spraw. Deweloper dokładna wszelkich starań, żeby zakończyć budowę i podejmuje każde działanie mające na celu przyśpieszenie jej realizacji - czytamy.

Opóźnienie budowy Apartamentów Kościuszki w Zacharzycach. Kłopoty mieszkańców i brak zapisu w umowie o karach

- Podczas podpisywania umowy, deweloper zapewniał mnie, że wszystko będzie na czas, można przyjść, zobaczyć. Wszystko było w porządku do momentu, kiedy zaczęłam wątpić, że inwestycja zostanie oddana w terminie. Pytałam się czy są jakieś utrudnienia, informowano mnie, że budowa może opóźnić się o miesiąc. Z miesiąca zrobił się rok. Jeśli wszystko zrobione byłoby zgodnie z zapisami umowy, ominęłaby nas inflacja i wojna, o której mówi deweloper. Zapłacilibyśmy mniejsze pieniądze ludziom odpowiedzialnym za wykończenie naszych mieszkań - mówi nam jedna z osób, która kupiła mieszkanie w Zacharzycach.

Niektórzy mieszkańcy w związku z brakiem dotrzymania terminu zawartego w umowie, popadli w kłopoty. Część sprzedała swoje mieszkania i zmuszeni są ponosić teraz koszty najmu. Inni zaciągnęli kredyty, w spłacie których pomóc miało wynajmowanie ich wcześniejszych mieszkań, ale "tak się nie dzieje, przecież musimy gdzieś mieszkać" - mówią nam.

- Byłam zapewniana, że otrzymam klucze do mieszkania najpóźniej w maju 2022 r. Wypowiedziałam więc umowę najmu. Teraz zostałam zmuszona do zamieszkiwania u rodziców. Przy obecnych cenach nie stać mnie na ponowny wynajem i spłatę raty kredytowej jednocześnie. Czterokrotnie odwoływałam pracowników, z którymi byłam umówiona na wykończenie mieszkania. Na szczęście nie poniosłam żadnych kosztów, im było to nawet na rękę, mieli dużo innej roboty. Osobiście jestem przekonana, że wykonawca nie wyrobi się z pracami do stycznia 2023 r. - mówi pani Alicja Szemlej, która także podpisała umowę z deweloperem.

Lokatorzy skarżą się, że każdy z nich jest indywidualnie wzywany do podpisania niekorzystnego dla nich aneksu w umowie, który po raz kolejny przesuwa zakończenie budowy. Przyszli właściciele mieszkań wskazują, że wcześniej otrzymywali kolejne terminy słownie: początkowo był to maj 2022 r., potem czerwiec, sierpień, październik, grudzień. W połowie października pierwszy raz otrzymali do podpisania aneks z datą końca budowy figurującą na styczeń 2023 r. Do tego dochodzi przeniesienie własności, które deweloper zaplanował w pokazanym nam przez mieszkańców aneksie do 31 lipca 2023 r.

- Zapisałem się na tę inwestycję, gdy była ukończona już w 80 proc. Brakowało miesiąc, dwa do zakończenia budowy. W umowie i aneksie do niej, deweloper pominął kary umowne za opóźnienie. Ktoś może powiedzieć teraz, że widzieliśmy co podpisujemy. Natomiast ja dopytywałem o to dewelopera i zapewniał mnie wtedy, że prace już kończy – mówi nam Waldemar Wiśniecki, jeden z kupujących.

Nabywcy oświadczają, że większość z nich nie podpisze aneksu, jeśli nie pojawi się w nim punkt o karach umownych dla dewelopera lub rekompensaty za opóźnienie. Dlaczego w umowie, ani w późniejszym aneksie takiego zapisu nie było?

- Obowiązujące przepisy starej, jak i nowej ustawy deweloperskiej, nie nakładają na dewelopera obowiązku obligatoryjnego stosowania kar umownych. Ale działa to w dwie strony: deweloper, pomimo iż miał takie prawo, nie zdecydował się na stosowanie odsetek karnych od wpłat nieterminowo regulowanych przez nabywców mieszkań. Brak zastrzeżonych kar umownych nie wyklucza możliwości dochodzenia przez klientów ich praw na podstawie przepisów ogólnych lub skorzystania z prawa odstąpienia od umowy przy zachowaniu przesłanek, o jakich stanowi ustawa deweloperska. Deweloper nie stosuje i nigdy nie stosował żadnych klauzul, które ograniczałyby możliwość dochodzenia uzasadnionych roszczeń klientów – tłumaczy Renata Pastwa, PR Communication Director dewelopera Hreit.

Wszystkie osoby z którymi udało nam się porozmawiać wątpią, że budowa zakończy się do końca stycznia. Zauważają, że oprócz niedokończonego dachu, do zrobienia pozostała cała infrastruktura osiedla, wnętrza mieszkań, elewacja, podłączenie gazu. Wśród braków, burzliwą dyskusję wywołuje wspomniany niedokończony dach, przez który podczas opadów deszczu przecieka woda do mieszkań znajdujących się na wyższych piętrach.

W wyniku niedokończonego pokrycia dachowego, do wnętrza mieszkań przedostaje się woda. Zdjęcie przesłane przez jednego z kupujących
W wyniku niedokończonego pokrycia dachowego, do wnętrza mieszkań przedostaje się woda. Zdjęcie przesłane przez jednego z kupujących Czytelnik

- Do czasu położenia szczelnego dachu, woda w sposób naturalny dostaje się do wnętrza budynku, w tym na stropy i ściany. Dzieje się tak na każdej budowie, nie można więc tutaj mówić o żadnej nadzwyczajnej sytuacji. Po zakończeniu wykonywania pokrycia dachowego, lokale mieszkalne zostaną wykończone do stanu deweloperskiego - zapewnia Renata Pastwa z Hreit.

Dodaje także, że nie mowy o naprawianiu szkód powstałych podczas budowy, ponieważ "inwestycja jest realizowana i zostanie dokończona zgodnie ze sztuką budowlaną". Zapytaliśmy się, czy w związku z opóźnieniem mieszkańcy mogą liczyć na jakąkolwiek rekompensatę.

- Każdy klient, który czuje taką potrzebę, może zwrócić się do dewelopera ze swoją sprawą. Roszczenia rozpatrywane są indywidualnie, z uwzględnieniem szczególnych aspektów konkretnej sprawy, z zaangażowaniem i chęcią osiągnięcia konsensusu. Proszę pamiętać, że deweloper i klient to nie dwie przeciwne strony - ich cel jest wspólny - jak najszybsze zakończenie inwestycji i przekazanie lokali nabywcom. Wszystkie roszczenia klientów zostaną zaspokojone zgodnie z przepisami prawa i postanowieniami umów. Częściowo zostaną one zrekompensowane wzrostem wartości nieruchomości, bez podniesienia ceny sprzedaży. W pozostałym zakresie deweloper indywidualnie ustali zasady rozliczenia z klientami - odpowiada przedstawicielka spółki.

Największe obawy wśród kupujących budzi jednak kwestia, czy dokończenie inwestycji w ogóle będzie możliwe. Boją się, że brak przytoczonego zapisu o karach za opóźnienia spowoduje przedłużenie budowy w nieskończoność.

- Deweloper zapewnia, że inwestycja zostanie dokończona. Żyjemy w szalenie niestabilnych czasach, ale deweloper może zapewnić, że wyda lokale mieszkalne swoim klientom. Planowany termin zakończenia prac przypada na pierwszy kwartał przyszłego roku - czytamy w przesłanym do nas oświadczeniu spółki Hreit.

W związku z opóźnieniem budowy, mieszkańcy poinformowali nas, że zapowiadają wobec dewelopera kroki prawne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska