Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan profesor zaczynał z Gomułką, a idzie na emeryturę, gdy powstaje Polska bis

Arkadiusz Franas

Nie mogę sobie podarować. Zaśpiewam i cieszę się, że Państwo nie słyszą melodii. „Tą piosenką Cię żegnamy, profesorze,/ nasze myśli będą zawsze z Tobą szły./ Tą piosenką przepraszamy, profesorze,/ za kłopoty przepraszamy i za łzy”. To zespół Filipinki, a piosenka „Do widzenia, profesorze” pochodzi z 1964 roku.

„Chodzi” za mną od wielu dni, od momentu, gdy usłyszałem, że profesor Jan Miodek odchodzi na emeryturę. Mój profesor na emeryturę?! Boże, ale ja muszę być stary! Dobrze, że choć Pan profesor pełen wigoru i młodością emanuje na każdym kroku. A właśnie, „tą piosenką” czy „tę piosenką”?

Oddaję głos profesorowi. - Jak piszesz, to używaj zaimka „tę”, ale jak rozmawiasz z mamą, to możesz powiedzieć „tą” - to cytat z jednego z wywiadów profesora. Oddający filozofię językową Jana Miodka. Już w swoim pierwszym felietonie napisanym w 1968 roku stwierdził: „Nie można potępiać w czambuł innowacji, które przyjmuje większość użytkowników języka, bo taki ujemny sąd byłby sprzeczny ze stanowiskiem społecznym”. I taki jest profesor Miodek, nie lubił stawiać dwój, pozwalał prawie na wszystko. Prawie.

Są granice. Na przykład przy ekspansji angielskich słów czy wyrażeń: „Uczcie się angielskiego. Ale uważajcie na swój język. Nie mówcie o greckiej bogini Nike „najki” ani że była to walka „Dejwida z Goliatem”. Pan profesor Jan Miodek idzie na emeryturę... To kto nas będzie uczył języka polskiego? Na szczęście redaktor Jan Miodek w każdy piątek nadal będzie pisał felietony do naszej gazety.

Gdy redaktor Jan Miodek debiutował na łamach „Słowa Polskiego” 18 listopada 1968 roku, na pierwszej stronie dominował tytuł „Historyczny Zjazd ideowego natarcia zakończył obrady. Władysław Gomułka I sekretarzem KC PZPR”. W dniach pożegnania z uczelnią Pana profesora na okładkach widać Wielką Brytanię, która nie jest przekonana, czy chce zostać w Unii Europejskiej. Unii, o której w 1968 roku nikt poważnie nie myślał. Teraz, gdy era Gomułki i jego towarzyszy dawno za nami, znowu nie do końca potrafimy sobie poradzić z tak ciężko wywalczoną demokracją. Na razie Jarosław Kaczyński, który w mijającym tygodniu mógłby też przejść na emeryturę, bo skończył 67 lat, może jeszcze przez lata spokojnie cieszyć się władzą. Opozycja, najsłabsza jaka przytrafiła się w ostatnich 27 latach, pokazała szczyt swojej bezradności. Otóż senator Marek Borowski, wydawałoby się, że doświadczony polityk, kiedyś marszałek Sejmu i wicepremier, zaproponował: „Trzeba powołać coś w rodzaju alternatywnego parlamentu, Sejmu bis, gdzie przedstawiciele partii opozycyjnych, organizacje pozarządowe i eksperci jawnie dyskutowaliby nad kolejnymi projektami, przestrzegając przy tym reguł stanowienia dobrego prawa”.

Jakieś państwo bis ? A co z tym Sejmem wybranym przez Polaków w legalnych wyborach? Aż tak państwo nie potrafią odżałować, że stracili władzę i profity? Wystarczy przekonać ludzi, że potraficie lepiej rządzić niż obecni. Na tym polega demokracja. Ustrój stworzony dla ludzi mądrych i (czasami tylko „lub”) skutecznych. A teraz tam, gdzie pole do popisu dla opozycji taki ugór, że chyba tylko trzeba to zaorać, polityków przesunąć do ZBOWiD-u czy innych organizacji kombatanckich i czekać aż wzejdzie nowe pokolenie. Panie Profesorze, doskonale pamięta Pan początek „Wesela” Wyspiańskiego, gdy Czepiec zagaduje Dziennikarza: Cóż tam, panie, w polityce?/ Chińcyki trzymają się mocno!? Otóż uprzejmie donoszę, że Chińczycy po 115 latach nadal mają się świetnie. Polacy na szczęście już też. Tylko niektórzy próbują nam spaprać tę (tą?) Polskę. My, Pańscy uczniowie, spróbujemy zrobić wszystko, żeby im się nie udało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska