Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego rząd chce pozwolić na hodowlę trzygłowych kurczaków na czterech nogach?

Arkadiusz Franas
Arkadiusz Franas - redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej"
Arkadiusz Franas - redaktor naczelny "Gazety Wrocławskiej" archiwum Polska Press Grupa
Moje pozytywne nastawienie do świata może ociera się o naiwność, ale bez przesady. Nigdy nie podejrzewałem, by polityka miała coś wspólnego z logiką. W tej pierwszej, od wójta po prezydenta, zawsze rządzi jakiś tajemniczy „cel nadrzędny”. Pozostaje tylko kwestia interpretacji, czy idzie o szwagra, syna czy może dobro ogółu. OK, poniosło mnie. Proszę to ostatnie skreślić. Miłościwie nam panujący od roku rząd RP już w kampanii wyborczej głosił, że najważniejsze jest uprzywilejowanie polskiego kapitału względem obcego.

Nie do końca to rozumiem, bo jak już wielokrotnie podkreślałem, kapitał bywa mało narodowy. Ważne, by przestrzegał miejscowe prawo, szanował zwyczaje i dał tubylcom zarobić. I jak mawiali klasycy biznesu, których narodowości nie zdradzę, by nie być posądzonym o antysemityzm: jak daje zarobić, to już nie taki obcy. Zresztą przy tej fobii do obcego zawsze mi się wyświetla takie pytanie: jak to guru od gospodarki obecnej ekipy Mateusz Morawiecki tak latami nie brzydził się zarabiać milionów w bankach należących do kapitału niepolskiego? Sam zarobił, to już można ich się pozbyć - takie myślenie? Ale wróćmy do rządu. Z niewiadomych powodów, a wtedy „włączają się” teorie spiskowe, pani premier, pan Morawiecki i spółka, próbują nas „wrobić” w umowę CETA. O czym ona dokładnie jest, nie powiem Państwu, bo niewiele o niej właśnie wiadomo, a składa się podobno z około 1600 stron i dotyczy wymiany handlowej Unii Europejskiej z Kanadą. Phiii - żachną się niektórzy, co mi tam jakaś Kanada.

Otóż owa Kanada to kraj, w którym siedzibę mogą mieć (i mają) wielkie koncerny amerykańskie, ale nie tylko, zajmujące się produkcją artykułów spożywczych. Kanada dopuszcza do sprzedaży wiele produktów, których u nas boją się nie tylko ekolodzy. Podobno nawet nie wiadomo, co w nich jest, bo producenci nie muszą podawać składu. Na potęgę używa tam się np. pestycydów i dopuszcza żywność bardzo zmodyfikowaną genetycznie. Pewnie niedługo ziarna kukurydzy będą tam wielkości naszych dyni, a kurczaki, wykluwające się z ping-pongów, będą miały trzy głowy, cztery udka i osiem skrzydełek. I nasz rząd mówi: właściwie OK. I ja właściwie nie rozumiem. Precyzując: rząd dopuszcza do zawarcia umowy, choć zastrzega, że to nie oznacza wejścia na nasz rynek żywności modyfikowanej genetycznie. Ale wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki szczerze dodaje: otwiera to jednak pewną furtkę w tej sprawie. To, jak znam się na życiu, furtka wystarczy.

Apropos logiki, a właściwie jej braku. Na pewno zaobserwowali Państwo problem ze śmigłowcami. Pewnie, z nielicznymi wyjątkami, kompletnie nie znamy się na maszynach latająco-strzelających. I trudno nam zrozumieć istotę problemu, ale proste fakty można porównać. Zrezygnowano z długo negocjowanego porozumienia z francuskim producentem i bez żadnych przetargów polski rząd udał się fabryki w Mielcu, by tam kupić śmigłowce. Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz prawie z łzą w oku tłumaczy: „...i jeszcze w tym roku pierwsze śmigłowce (...) zostaną dostarczone siłom specjalnym. To pokazuje, jakim potencjałem dysponuje polski przemysł, Mielec i Dolina Lotnicza”. Czyżby zapomniał, bo ja nie, że w 2007 roku rząd pod kierownictwem Jarosława Kaczyńskiego sprzedał fabrykę „obcym” - amerykańskiej firmie? Jak mawiają młodsi - coś mi się nie klei. Jak tak patrzę, co wyczynia obecna ekipa z polską gospodarką, to lekko się boję, czy po pomysłach naszego superwicepremiera Mateusza Morawieckiego i s-ki nie będziemy wyglądali jak po rządach Edwarda Gierka i Leszka Balcerowicza razem wziętych. Ja naprawdę nie chcę mieć racji...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska