Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ajent uratował honor Krakonoszy. A może wydzierżawi też Olszynę?

Grzegorz Chmielowski
Chcesz zachować pokój, to szykuj się do wojny. Chcesz zimą oddychać czystym powietrzem, już latem szukaj ekologicznego pieca i opału. Pewnie te zasadę podziela marszałek naszego województwa Cezary Przybylski, który w okresie lipcowych upałów zwołał naradę samorządowców w sprawie przygotowywanej uchwały sejmiku. Właśnie dotyczącej likwidacji dolnośląskiego smogu.

Bo ani się obejrzymy, a przyjdzie październik i w pierwsze przymrozki poczujemy w nosie i gardle smak i zapach naszego powietrza. Czyli - w wielu miastach i wioskach - mieszaniny tlenu, azotu, metali ciężkich i jeszcze cięższych epitetów, jakie wtedy słychać od obywateli. Co nie zmienia faktu, że ci sami, albo prawie ci sami obywatele walnie przyczyniają się do „jakości” dolnośląskiego powietrza.

Nie chcesz w czasie powodzi popłynąć z nurtem rzeki, buduj wcześniej wały i zbiorniki. Co kosztem miliarda złotych realizowane jest od kilku lat we Wrocławiu. Mieście, które odebrało stosowną nauczkę podczas powodzi tysiąclecia. Modernizowany jest nie tylko węzeł wodny w rejonie Wrocławia. Wiele kilometrów w górę Odry, w Raciborzu powstaje ogromny zbiornik, który będzie zatrzymywał nadmiar wody deszczowej, z wiosennych roztopów itd.

Ale nie wszędzie wdrożono jeszcze tę zasadę. W tym tygodniu po raz czwarty na przestrzeni kilku lat powódź niszczyła miasteczko Olszyna w powiecie lubańskim. Czyżby nie wyciągnięto nauki z powodzi nr 1, nr 2, nr 3? Sam nie wiem. Wszyscy natomiast wiedzą, że usuwanie skutków tych zalań to duży koszt, nawet w przypadku małego miasteczka. W sumie, jak podliczył burmistrz, trzeba na ten cel wydać 80 mln zł. Ale to jeszcze nie wszystko. W Olszynie odnawiają drogi, chodniki, domy, regulują wały i koryto rzeczki. Jednak, zdaniem burmistrza, wszystko to na nic! Jego zdaniem, Olszyna nie będzie bezpieczna dopóki nie zostanie zbudowany zbiornik retencyjny. Czyli chodzi o rozwiązanie na wzór Wrocławia i Raciborza, tyle, że w mniejszej skali. Burmistrz puka gdzie tylko można, ale Olszyna jest pewnie zbyt mała, by ktoś się jego postulatem przejął. I jest jak jest: są pieniądze na odszkodowania, na likwidację powodziowej dewastacji, ale na zapobieganie nieszczęściu - kasy brak.

Na koniec dobra wiadomość ze Śnieżki. Otóż ogłoszono, że turyści znów mogą korzystać z polskiej toalety na najwyższym szczycie Karkonoszy i całego Dolnego Śląska. Co jest dla mnie tematem ciekawym. Bo w głowie mi się nie mieści, jak mogło dojść do tego, że na tym najpopularniejszym szlaku tego przybytku nie było. Z niedowierzaniem czytałem wiosną dramatyczne doniesienia, że obiekt instytutu meteo, w którym znajduje się WC jest w złym stanie, że trzeba go na sezon letni zamknąć. Teraz radośnie donoszą ze Śnieżki, że znaleziono ajenta, który jednak szybko toalety wyremontował i otworzył. Okazuje się, że ajent, tak samo jak w PRL, potęgą jest i basta. Nie trzeba się już na Śnieżce pytać braci Czechów, „kde je zachód” i prosić, by nas wpuścili do swojej wygódki. To może by tak Olszynę też oddać jakiemuś ajentowi w dzierżawę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska