Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agent 007 we Wrocławiu, czyli dlaczego cały świat będzie zerkał na nas w ten weekend…

Robert Migdał
Zaczęło się. Internet szaleje. „Dobry napastnik strzela nie tylko na boisku” - czytam podpisy pod zdjęciami Roberta Lewandowskiego tuż po tym, jak ogłosił, że spodziewa się pierwszego dziecka.

„Jak możemy świętować ciążę Ani Lewandowskiej? Wypijmy bezglutenowego szampana!” - pojawiają się docinki od życzliwych, którym solą w oku (przepraszam - niskokalorycznym okruszkiem z chleba fit) jest zdrowy tryb życia i jedzenia żony piłkarza. Ba. Z gratulacjami pospieszył nawet polski prezydent Andrzej Duda przesyłając je (bo nowoczesny jest bardzo) na Twitterze.

A to dopiero początek całego zamieszania, szoł, biznesu i radości. Jestem tego pewien. Pani Anna jest w piątym miesiącu i - niestety - spokoju mieć nie będzie. Paparazzi będą śledzić jej każdy krok (co je, gdzie je, co pije, a czy dba o siebie, a czy nie dźwiga toreb za ciężkich, a czy będzie chłopiec czy dziewczynka, jakie dostanie imię - po rodzicach, babci, cioci, a może po jakimś świętym: katolickim, coś z mitologii - a jak już to z greckiej czy rzymskiej?).

Z każdej strony będą nas atakowały analizy: czemu dali dziecku na imię Jarek? Czy to deklaracja polityczna? A może ktoś z bliskiej rodziny takie imię nosił? I bach - studiowanie drzewa genealogicznego rodziny Lewandowskich przez kolejnych kilka dni. A jak dziewczynka dostanie na imię Ania? Po mamie czy też może fascynacja panną z Zielonego Wzgórza? A może rodzice lubią seriale? (Anna Mucha, Anna Guzik). Zauroczenie muzyką? (Anna German, Anna Jantar, Ania Dąbrowska).

Zaczęło się, zaczęło... I muszę napisać, że bardzo współczuję państwu Lewandowskim. Nie będą mieć spokoju czekając na pierwsze, ukochane dziecko. A to przecież powinien być ich czas, i tylko ich: mamy, taty i dziecka. Nikogo innego. Żadnych ciekawskich, wścibskich oczu, głupich komentarzy.

Wielki świat (...kuchenny blat - jak dodawała zawsze moja przyjaciółka Majka) zagości też u nas - i to na kilka dni - już w ten weekend we Wrocławiu. To bowiem u nas, w Europejskiej Stolicy Kultury 2016, przyznane zostaną Europejskie Nagrody Filmowe. To wielkie święto kina i serce mi się raduje, że Wrocław będzie pełen gwiazd, dobrego kina, a sobotnia gala, na której zostaną wręczone statuetki, w Narodowym Forum Muzyki, będzie wieczorem transmitowana nie tylko do polskich domów (można ją zobaczyć w TVN-ie), ale do kilkudziesięciu krajów na całym świecie. Lubię, gdy o Wrocławiu się mówi, gdy Wrocław się pokazuje w Polsce, na świecie. Pokazuje, oczywiście, z dobrej strony.

A gwiazdy w ten weekend będą gościły w stolicy Dolnego Śląska zacne. Po czerwonym dywanie z pewnością się przejdzie i na scenie wygłosi kilka słów Pierce Brosnan (007 - agent jej Królewskiej Mości - James Bond), który odbierze nagrodę za całokształt twórczości. Być może przyjadą również Hugh Grant, Pedro Almodovar, Izabelle Huppert czy Wim Wenders.

Gwiazdy przyjadą do nas, zwiedzą Wrocław, zachwycą się Ostrowem Tumskim, jarmarkiem bożonarodzeniowym w Rynku, obejrzą filmowe zakątki miasta, w których pracowali najwięksi, światowej sławy reżyserzy. Mam nadzieję, że Wrocław ich zauroczy i że jeszcze do nas kiedyś wrócą. Prywatnie, na wakacje, z przyjaciółmi lub służbowo - nakręcić swój kolejny film...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska