Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwierzęta i ludzie w Düsseldorfie (1)

Marcin Wierzba
Jestem teraz na krótkim urlopie w Niemczech. Nie mogłem zabrać żadnego z moich zwierząt, dlatego spaceruję i obserwuję ludzi i ich psy.

Düsseldorf to duże miasto w Westfalii. Jak w każdym dużym mieście, tak i tu psów jest sporo. Inny jest tu jednak stosunek ludzi do zwierząt.

Nie spotkałem tu ani razu psa lub kota samotnie poruszającego się po ulicach. W mieście w zasadzie nie istnieje problem bezdomności zwierząt - te adoptowane ze schroniska są zawsze sterylizowane, a nowi właściciele dobierani tak, by nie wróciły do schroniska. Oznacza to, że nie każda osoba ubiegająca się o adopcję zwierzęcia to zwierzę dostanie. Poza tym brak oporów przed sterylizacją zwierząt skutkuje dobrą kontrolą liczebności populacji psów i kotów, co w mieście jest szczególnie ważne. Profesjonalni hodowcy, w trosce o dobro rasy i własny wizerunek, również sterylizują te ze zwierząt, które nie są najlepszymi okazami w swojej rasie (tak pod względem wyglądu, jak i zachowania!!!). Wykastrowane lub wysterylizowane psy rasowe można tu jednak pokazywać na wystawach lub zawodach sportowych.

Ludzie spacerujący z psami mają woreczki na nieczystości w kieszeni, ale zawsze jeden jest przywiązany do smyczy i powiewa demonstracyjnie. Nikt nie chce się narazić na wstyd z powodu nieposprzątania po psie. Ci, którzy tego wstydu nie mają, płacą kary wymierzane przez służby miejskie.
Psy (pod warunkiem że dobrze wychowane) mają wstęp do większości miejsc publicznych, w kawiarni kelner przynosi kartę menu razem z miską z wodą dla psa, a potem wraca po zamówienie. Większość spotkanych tu przeze mnie psów miała skończony podstawowy kurs posłuszeństwa, właśnie po to, by właściciel miał nad nimi kontrolę w miejscach publicznych.

Zwierzęta są dobrze socjalizowane (przygotowywane na spotkania z innymi miejskimi psami, różnymi obiektami, sytuacjami i ludźmi). Na jednym ze spacerów spotkałem kobietę z psem, który się przestraszył pokrowca na motocyklu i nie chciał przejść przez ulicę. Pomogłem jej go uspokoić, a potem usłyszałem: "Przepraszam, ale my jesteśmy ze sobą dwa tygodnie i jesteśmy w trakcie oswajania swoich lęków". Pani zaoszczędziła dni urlopu, by mieć czas na pracę z nowym psem. To świadome planowanie momentu adopcji psa i pracy z nim.

W środkach publicznego transportu można bezpłatnie przewozić małe psy (do rozmiarów kota), za większe trzeba płacić. Bez kagańca - ten jest postrzegany jako efekt lenistwa lub porażki właściciela podczas szkolenia i socjalizacji psa. W parkach miejskich są "psie strefy", gdzie psy mogą biegać i bawić się ze sobą, pod warunkiem że nie stanowią zagrożenia dla ludzi (i ich psów). Każdy, kto chce, by jego pies miał "trochę wolności od smyczy", robi wszystko, by mieć do takich stref dostęp.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska