Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie łączmy u nas uczelni

Andrzej Wiszniewski
fot. bartosz sadowski
- Boże drogi, taki Uniwersytet Dolnośląski miałby pewnie 130 tysięcy! Jak zawsze mówię, tylko Karol Marks uważał, że ilość przechodzi w jakość. Najczęściej ilość przechodzi w bylejakość - mówi prof. Andrzej Wiszniewski.

Z prof. Andrzejem Wiszniewskim, byłym rektorem Politechniki Wrocławskiej i ministrem nauki w rządzie Jerzego Buzka, rozmawia Hanna Wieczorek

Rektorzy pięciu naszych uczelni wydali oświadczenie o woli podjęcia systematycznych działań służących integracji wrocławskiego szkolnictwa wyższego. Nazwali je Deklaracją Pawłowicką. W stanowisku byłych rektorów Politechniki Wrocławskiej pięciu szacownych profesorów nazywa ją "niejasną inicjatywą integracyjną, jaka pojawiła się ostatnio we wrocławskim środowisku akademickim". Dlaczego?
Przecież każdy z sygnatariuszy tej Deklaracji zapewne rozumie co innego pod pojęciem integracji. Przecież integracja to może być coś bardzo małego - choćby połączenie studium wychowania fizycznego na wszystkich uczelniach lub wspólna inauguracja roku akademickiego. Może też być to ogromne przedsięwzięcie, takie jak budowanie wielkiej struktury lansowanej przez niektórych pod nazwą Uniwersytetu Dolnośląskiego. Ja nie wiem, co sygnatariusze Deklaracji Pawłowickiej mają na myśli.

I to taką niejasną integrację odradza Pan obecnym władzom Politechniki?
Tak, uważam, że do takiej niejasnej integracji Politechnika nie powinna przystępować. Głosowałbym przeciw, tym bardziej jeśli ma ona w konsekwencji prowadzić do Uniwersytetu Dolnośląskiego.

Dlaczego?

Boże drogi, taki Uniwersytet Dolnośląski miałby 130 tys. studentów!

Ponieważ w Uniwersytecie Dolnośląskim Politechnika zatraciłaby swoją tożsamość. Ponadto taka uczelnia moloch przyniosłaby gigantyczny, wręcz niewiarygodny, chaos na etapie integracji, potem byłaby bardzo, ale to bardzo trudna do administrowania. Ponadto odrębność instytucjonalna politechnik jest zgodna z tradycją akademicką naszego kraju. Tak było w II Rzeczypospolitej, wystarczy popatrzeć na Lwów, Kraków czy Warszawę. W miastach tych były i uniwersytety, i politechniki. Tak też jest obecnie, we wszystkich dużych i silnych ośrodkach akademickich Polski. Niech tak pozostanie we Wrocławiu, na miłość boską, nie próbujmy zwalczyć polskiej tradycji akademickiej. I to na podstawie inicjatywy, która prowadziłaby do zupełnie niejasnej przyszłości.

Ma Pan w zanadrzu jeszcze inne argumenty.
W rankingu Timesa - a jest to chyba najlepszy światowy ranking wyższych uczelni - wśród piętnastu najlepszych, z wyjątkiem jednej, wszystkie są to małe lub średnie uczelnie. Przykładowo amerykański MIT, na którym wzoruje się EIT, ma 14 tysięcy studentów, Cambridge - 18 tysięcy, Harvard - 20 tysięcy. Boże drogi, taki Uniwersytet Dolnośląski miałby pewnie 130 tysięcy! Jak zawsze mówię, tylko Karol Marks uważał, że ilość przechodzi w jakość. Najczęściej ilość przechodzi w bylejakość. Obawiam się, że taki właśnie byłby skutek tej gigantycznej integracji.

Wróćmy do Uniwersytetu Dolnośląskiego. A jeśli uczelnie chcą się łączyć?
Bóg z nimi. To jest wolny kraj. Byle Politechnika Wrocławska w tym procederze nie uczestniczyła. Bardzo się cieszę, że czterech byłych rektorów tej uczelni podziela moje stanowisko.

Czy nie jest Pan zaniepokojony tym, że rektor Politechniki nie został zaproszony na spotkanie w Pawłowicach?

Boże drogi, taki Uniwersytet Dolnośląski miałby 130 tys. studentów!

Gdyby władze Politechniki były zaproszone, musiałyby i tak przypomnieć rektorom innych uczelni, że przed parafowaniem Deklaracji dobry obyczaj akademicki nakazuje uzyskać zgodę na ten ruch ze strony politechnicznego senatu. Sądzę, że nieobecność Politechniki na spotkaniu w Pawłowicach jest problemem dla inicjatorów tego przedsięwzięcia. Bo co to jest za integracja, jeśli jedną uczelnię usuwa się na margines? To nie jest żadna integracja, to jest przejaw konfliktu, który wyrósł na gruncie nieszczęsnego EIT+.
HAN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska