Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojcowie na Dolnym Śląsku coraz częściej robią testy DNA

Agata Wojciechowska
20 procent mężczyzn nie wychowuje swoich biologicznych dzieci. Połowa nawet o tym nie wie, ale coraz częściej wykonują oni testy na ojcostwo. Również na Dolnym Śląsku. Można zrobić je już za 800-900 zł. Firmy oferują nawet rozłożenie płatności na raty.

Dolnoślązacy coraz częściej sprawdzają, czy dziecko, które wychowują, na pewno jest ich. W ciągu dwóch lat od 2011 r. podwoiła się liczba wykonywanych testów na ojcostwo. - Nawet co piąty mężczyzna wychowuje nie swoje dzieci - wyjaśnia prof. Zygmunt Zdrojewicz, konsultant wojewódzki w dziedzinie seksuologii. - Połowa takich ojców o tym nie wie. Gdy nabierają podejrzeń co do stopnia pokrewieństwa z dziećmi, decydują się na test DNA.

Jak wyjaśnia profesor, niektóre kobiety zachodzą w ciążę z jednym mężczyzną, a na partnera szukają zupełnie innego. Dobry kandydat na ojca jest inteligentny, atrakcyjny i wysportowany. Z kolei partner wychowujący dziecko powinien być przede wszystkim opiekuńczy.

Albo zdrada, albo emigracja
Najczęściej to mężczyźni chcą mieć pewność, że wychowują swoje dzieci. Coraz częściej jednak przychodzą kobiety, które nie są pewne, kto jest ojcem ich dziecka.

Specjaliści z firm zajmujących się testami na ojcostwo znają wiele barwnych opowieści. - Zdarza się, że spisując testament, dziadek chce wiedzieć, czy wszystkie wnuki są z jego rodziny. Czasem rodzeństwo chce mieć pewność, że są spokrewnieni. Podobne testy zlecają nam też detektywi, wynajęci przez małżonków - mówi Marcin Jaworek, szef firmy testDNA.

Badania dla sądów wykonuje się nie tylko w sprawach o alimenty czy spadki, ale np. przy staraniach o wyjazd do USA, bo łatwiej jest im uzyskać wizę.

Jedna piąta testów potwierdza, że mężczyzna nie jest ojcem dziecka. Nie zawsze oznacza to rozwód i rozpad rodziny. - Taki test czasami wręcz oczyszcza atmosferę - mówi Marcin Jaworek.

Ile zapłacimy za tę wiedzę? Test kosztuje co najmniej 800-900 zł. Aby mógł być dowodem w sądzie lub gdy sprawa jest skomplikowana, trzeba wykonać dodatkowe badanie. Wtedy cena wzrasta do ok. 1500 zł.
Niekoniecznie trzeba szukać ojca po całej Europie
Pokrewieństwo można zbadać nie tylko poprzez pobranie próbki od ojca. Wystarczy namówić kogoś z jego rodziny. Zdarzały się sytuacje, w których porównywano DNA dziecka i siostry potencjalnego ojca. Materiał do badań pochodził też od dziadka mężczyzny. W tym przypadku wynik wyszedł negatywny (zaprzeczenie ojcostwa). Matka dziecka dopięła swego - porównała DNA dziecka i swojego partnera. Tym razem, ku zaskoczeniu wszystkich, wynik był pozytywny. To oznacza, że dziadek nie spłodził ojca partnera. Rodzina zwróciła się o wyjaśnienia do babci.

Marcin Jaworek opowiada, że pewien mężczyzna zabił innego i sprawdzano, który z nich jest ojcem dziecka: czy morderca, czy jego ofiara. Od wyniku testu DNA zależało, czy dziecku należy się renta.

Oskarżenie o niewierność

Jak mężczyzna ma zacząć rozmowę o zrobieniu testu na ojcostwo ze swoją partnerką, by nie wywołać domowej awantury? Nie ma dobrego sposobu. - Jeśli już taki pomysł pojawił się w głowie mężczyzny, jest to niemal równoznaczne z oskarżeniem partnerki o niewierność - wyjaśnia prof. Zygmunt Zdrojewicz. - Moim zdaniem powinniśmy odkreślać przeszłość grubą kreską, szczególnie gdy związek był burzliwy, a partnerzy rozstawali się kilka razy. By być szczęśliwym w związku, trzeba zapomnieć o tym, co było, a cieszyć się bliskością, która jest.

Wniosek? Jak już robisz test, to tylko w tajemnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska