Autorzy tekstów oraz przewodniczący jeleniogórskiego PSL dostali pisma od adwokata. "W imieniu zarządu wojewódzkiego PSL" domaga się on przeprosin.
Chodzi o teksty przemówień, przygotowane na grudniowe zebranie wojewódzkich władz ludowców przez byłego wicewojewodę Zdzisława Średniawskiego i szefa wrocławskiej organizacji Tadeusza Błażejewskiego.
Średniawski w przemówieniu zarzuca Drabowi m.in. "śmieszne, żenujące i żałosne próby rządzenia silną ręką". Sugeruje, że jest człowiekiem bez honoru, tworzy "ośrodek władzy", posługując się ludźmi, którzy są zależni od niego ekonomicznie, a to "trąci korupcją".
W dolnośląskim PSL trwa spór o Tadeusza Draba. Od 2009 roku jest on skazany za składanie fałszywych zeznań. W myśl statutu partii, osoba skazana traci członkostwo. Drab go nie stracił.
- To absurdalne i niezrozumiałe - tak Zdzisław Średniawski komentuje żądanie przeprosin za krytykę władz partii. - W PSL wolno wyrażać opinie - mówi. Przyznaje, że w jego wystąpieniu padły mocne słowa. - Mówiłem, że niektóre działania pachną korupcją, bo pachną.
- Czuję się obrażony wystąpieniami kolegów - odpowiada jednak Tadeusz Jakubowski, członek władz wojewódzkich PSL. - Oni przekroczyli granicę.
Dodaje, że kancelaria prawna, która ma dbać o dobre imię partii, zażądała na razie tylko przeprosin. - Jeżeli okaże się, że oni mają rację, to przecież nic złego się im nie stanie - mówi.
Według Tadeusza Draba, dyskusja w partii nie jest tłumiona. Drab i Jakubowski twierdzą, że nic nie słyszeli o blokadzie strony PSL z Jeleniej Góry. Podobnie jak Ewa Kierzkowska, wicemarszałek Sejmu, członek władz krajowych PSL. Choć stronę zamknęli administratorzy z centrali PSL, nie wiadomo, kto wydał im polecenie. - Ani ja, ani prezes Pawlak - mówi Kierzkowska. - A w sprawie Tadeusza Draba władze PSL nie podjęły jeszcze ostatecznej decyzji.
Sprawa Draba
Lider dolnośląkiego PSL stracił stanowisko wicemarszałka regionu.
Było to w połowie 2009 roku. Wtedy to media ujawniły, że został on skazany na karę więzienia w zawieszeniu za składanie fałszywych zeznań.
W 2005 roku próbował przy ich pomocy wybronić swojego znajomego z zarzutów prowadzenia auta po pijanemu. Znajomy był policjantem i - jadąc po alkoholu - uderzył w bramę posesji w Sobótce. Drab przekonywał na przesłuchaniu, że to on, a nie pijany policjant siedział za kółkiem. Jako wicemarszałek nikomu nie powiedział, że jest oskarżony i że toczy się przeciwko niemu proces. Nikomu też nie zdradził, że zapadł wyrok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?