MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O czym szumią media

Andrzej Górny
Andrzej Górny
Andrzej Górny
Piłkarz Lato przed laty latał po zielonej trawie szybko i sprytnie, a gole strzelał smaczne, za co go ówczesne pokolenie kibiców kochało. Prezes PZPN Lato był już przez publikę przyjęty letnio, a potem nawet ozięble.

Miał wcześniej tyle charakteru w nogach, że później na głowę już nie wystarczyło.
Jego gafy i głupawe wypowiedzi przy różnych okazjach wyrobiły mu opinię prostaka. Najprostszy prostak zwie się u nas burakiem, i takim właśnie mianem określa go były kumpel z boiska Jan Tomaszewski, poseł PiS-u (też lepiej wtedy bronił, niż teraz przemawia).

Pan Jan rzekł ponadto, że sekretarz generalny związku Kręcina kręci prezesem jak chce, bo od niego mądrzejszy, co zresztą niewielką sztuką się wydaje. W opinii osób zbliżonych do kręgów poinformowanych, p. Kręcina wyrasta na szarą eminencję tego bałaganu zwanego PZPN, który więcej wydaje na siebie niż na całą resztę polskiej piłki. Od szarej eminencji do szarej strefy blisko, ale nie mnie oceniać, czy Kręcina kręcił nielegalne lody, z kim i za ile; są od tego właściwe służby.

Właśnie słyszę, że Zdzisław Kręcina zakończył 12-letnią karierę w charakterze sekretarza. Poprosił prezesa, aby go odwołał, a Lato wyświadczył mu tę przysługę i złożył stosowny wniosek. Zarząd to przyklepał, choć niejednogłośnie. Siebie prezes Lato nie odwołał, a PZPN-u nikt, ani rząd, ani prezydent, ani wszyscy święci rozwiązać nie może. Sprytnie się umocowali.

Gromosław C., ksywy Czempion i Gromek, współczesny polski Kloss, Stirlitz, a może nawet Bond, mimo iż karierę zaczął w PRL, gładko wszedł w kapitalizm i uszedł wszelkim lustracjom. W 1990 r. wywiózł z Iraku kilku zagrożonych agentów CIA, a 3 lata później, może nie bez związku, został szefem UOP.

Na emeryturze dorabia w różnych firmach jako doradca, bo na paru rzeczach się zna i sporo kontaktów z dawnych lat mu zostało. Teraz jest oskarżony o branie łapówek i pranie brudnych pieniędzy. Kto i po co odgrzebał (albo wymyślił) aferę sprzed lat? Z takim życiorysem człowiek musi mieć wielu wrogów albo może wszedł w drogę jakimś grupom trzymającym kasę? Już słyszałem, że niektórzy dorabiają mu kolejne pseudo: Groszosław. Ale marnie to pasuje do człowieka, któremu pożyczenie od przyjaciela miliona złotych na kaucję zabiera chwilę uwagi. Dziwnie jakoś jestem pewny, że włos mu z głowy nie spadnie.

Szef MSZ Sikorski wystąpił jako młody gniewny w łonie Unii i wygarnął skostniałej i gnuśnej Europie, co ma ona zrobić, aby zarobić, choćby się trzeba było nieco narobić. Europa zaklaskała i ucieszyła się z tej energii polskiego beniaminka. Szczególnie Niemcy upatrzeni przez ministra Radosława na lidera euromonetaryzmu.

Za to w ojczyźnie głosów krytyki więcej niż słów poparcia. Prezes Kaczyński ogłosił Sikorskiego zdrajcą i wezwał do postawienia go przed Trybunałem Stanu. Pani Fotyga zawtórowała, że działa on w germańskim interesie. Przewijają się tu i ówdzie aluzje o IV Rzeszy. Kto szuka wrogów na wschodzie i na zachodzie oraz we własnym domu, ten wykracze i w końcu ich znajdzie.
Pasuje tu diagnoza Winstona Churchilla: To gorsze niż głupota. To błąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska