To rzadkość, aby klub zatrudniał nowego trenera po tym jak jego poprzednik wygrał trzy ostatnie mecze. Dlaczego do zmiany na stanowisku szkoleniowca doszło akurat w tym momencie?
To jest decyzja zarządu klubu. W moim życiu też było dużo podobnych sytuacji. Kiedy w 2003 roku zdobyłem mistrzostwo i Puchar Polski jako pierwszy trener Vive Kielce, zrobiono mnie asystentem, a nowym szkoleniowcem został Daniel Waszkiewicz. Trener to taki zawód, że jedną ręką podpisujesz kontrakt, a drugą się pakujesz.
Co skłoniło Pana do przyjęcia oferty Śląska?
Zawsze pracowałem w klubach, które stawiały sobie wysokie cele, a nie chciały tylko jakoś przetrwać . Tak było w Vive Kielce, Dynamie Mińsk czy Warmii Olsztyn. Wychodziło to różnie. Z pracą w Śląsku nie ja się narzucałem, tylko przyjąłem ofertę, bo praca w tym klubie, który chce wrócić do elity to dla mnie wyzwanie i wielki zaszczyt. Jako zawodnik SKM Mińsk w 1990 roku dostałem propozycję gry w Śląsku, ale wówczas nie dogadaliśmy się.
Zespół Śląska, który za cel stawia sobie awans do PGNiG Superligi, do lidera - Gwardii Opole traci po 9. kolejkach trzy punkty. Czy da Pan gwarancję awansu?
Na pierwszym treningu powiedziałem zawodnikom: kto chce awansu, a co za tym idzie ciężkiej pracy, niech zostanie. Kto nie, to niech wyjdzie. Zostali wszyscy i widziałem, że w ich oczach pali się iskierka. Zrobię wszystko, aby w tym awansie pomóc. Od zarządu mam w tej chwili carte blanche.
Czy to oznacza jakieś roszady kadrowe?
Nie ukrywam, że rozmawialiśmy o wzmocnieniach. Jednak teraz musimy wygrać cztery mecze do świąt (najbliższy w sobotę godz. 12.30 w Orbicie z Controlem Process Tarnów - przyp. red.). Potem będziemy szukać zawodnika, który będzie przydatny w obronie, jak i w ataku.
Ma Pan bardzo bogate CV, i te zawodnicze, i te trenerskie. Proszę wymienić Pańskie najważniejsze sukcesy.
Jako zawodnik byłem młodzieżowym mistrzem świata i wielokrotnym reprezentantem ZSRR. Pięciokrotnie zdobywałem mistrzostwo tego kraju. Trzy razy zdobyłem Puchar Europy i raz Puchar Zdobywców Pucharów. Jako gracz Vive byłem dwukrotnym mistrzem Polski. W pracy trenerskiej wywalczyłem z Vive Kielce złoto, srebro i brąz MP. Z Dynamem Mińsk mistrzostwo Białorusi i awans do Ligi Mistrzów. Byłem asystentem selekcjonera kadry Białorusi, a teraz prowadzę młodzieżową reprezentację tego kraju.
Czy na parkiecie spotkał się Pan kiedyś z legendarnym Jerzym Klempelem?
Tego szczęścia nie miałem, ale poznaliśmy się bardzo dobrze, gdy on pracował w Śląsku, a ja w Kielcach. To był świetny zawodnik i człowiek. Kiedy byłem zawodnikiem na parkiecie rywalizowałem m.in. z Danielem Waszkiewiczem czy Bogdanem Wentą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?