Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy rektor Uniwersytetu Wrocławskiego stroni od polityki. Kieruje się wartościami chrześcijańskimi. Chce podwyższyć pensje

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Nowy rektor UWr. prof. Olkiewicz chce, żeby uczelnia była neutralna światopoglądowo i religijnie. Będzie starał się o podwyżki płac.
Nowy rektor UWr. prof. Olkiewicz chce, żeby uczelnia była neutralna światopoglądowo i religijnie. Będzie starał się o podwyżki płac. Maciej Rajfur
O relacjach z ministrem Czarnkiem i byłym rektorem, profesorem Wiszewskim. O swojej wizji uniwersytetu, płacach na uczelni i polityce mówi "Gazecie Wrocławskiej" prof. Robert Olkiewicz, nowy rektor Uniwersytetu Wrocławskiego.

Maciej Rajfur: Odejście poprzedniego rektora prof. Przemysława Wiszewskiego odbiło się echem. Była to zmiana nadzwyczajna. Czy środowisko pracowników Uniwersytetu Wrocławskiego jest podzielone i czy Pan będzie nie stoi czasem przed wyzwaniem jakiegoś scalenia tej rozdartej tkanki pracowniczej UWr?

Prof. Robert Olkiewicz: Moment, w którym obejmuję urząd rektora, jest trudny. Decyzja ministra o wygaszeniu mandatu poprzedniego rektora w połowie kadencji na pewno była wyjątkowa. Są osoby, które zbulwersowała. Nie ma co ukrywać, że uniwersytet jest podzielony. Znacząca część pracowników wiąże duże nadzieje i oczekiwania z wyborem nowego rektora. Moim podstawowym zadaniem będzie teraz uspokojenie nastrojów na uniwersytecie, wyciszenie wszystkich sporów, żeby uczelnia mogła normalnie pracować i realizować swoją misję.

Te osoby zbulwersowane decyzją ministra Czarna są jednocześnie Panu nieprzychylne?

Myślę, że poprzez moje działania uda mi się przekonać pracowników i studentów, że potrafię zarządzać uniwersytetem i zrobię wszystko, żeby sprostać wyzwaniom, które przed naszą uczelnią stoją. Liczba głosów, jaką uzyskałem podczas wyborów, pokazuje, że mam mandat społeczny do sprawowania tej funkcji.

Niektórzy mówią, że jest Pan człowiekiem ministra Czarnka i ma Pan bliskie mu poglądy.

Jestem zaskoczony taką plotką, którą rzeczywiście można usłyszeć we Wrocławiu. Nie ma ona żadnych podstaw. Mnie nie interesują poglądy ministra Czarnka. Wiem natomiast, jakie decyzje podejmuje. Nigdy ze sobą nie rozmawialiśmy, nigdy się nie spotkaliśmy. Nie wymienialiśmy nawet maili. Zupełnie nie wiem, skąd się wzięła ta teza.

Jakie są z kolei Pana relacje z prof. Wiszewskim?

Myślę, że dobre. Każdy, kto obserwował debatę wyborczą, widział, że rozmawialiśmy ze sobą po przyjacielsku.

Jaka będzie jego rola na uniwersytecie teraz?

To już trzeba pytać samego prof. Wiszewskiego. Przechodzi na wydział, zajmuje się pracą naukową i kształceniem studentów. To już sprawa wydziału, jakie miejsce tam zajmie. W mojej ekipie prorektorskiej nie widzę dla niego miejsca.

Jakie są Pana poglądy polityczne?

Zawsze stroniłem od polityki, nigdy nie byłem członkiem żadnej partii politycznej.

To może inaczej: jakimi wartościami się Pan kieruje w życiu?

To nie tajemnica, że jestem człowiekiem wierzącym i wartości chrześcijańskie są dla mnie bardzo ważne.

Jest Pan członkiem Opus Dei?

Nie jestem członkiem, tylko współpracownikiem. W praktyce oznacza to, że uczestniczę w spotkaniach Opus Dei. To coś w rodzaju comiesięcznych, godzinnych rekolekcji, które mają na celu formację duchową. I to wszystko.

Nazwa Opus Dei dla wielu brzmi tajemniczo, niektórzy mają bardzo luźne skojarzenia z tą organizacją, chociaż nic o niej nie wiedzą. Może Pan wyjaśnić, czym jest Opus Dei?

To prałatura personalna. Na czele Opus Dei stoi biskup, organizacja ma swoich księży i członków świeckich: numerariuszy i supernumerariuszy. A ja nie jestem ani jednym, ani drugim, jestem współpracownikiem.

Jaka jest Pańska wizja uniwersytetu?

Uniwersytet Wrocławski powinien mieć charakter Humboldtowski, w nowoczesny sposób realizujący dziewiętnastowieczną koncepcję uczelni wyższej stworzoną przez twórcę najstarszego uniwersytetu berlińskiego, Wilhelma von Humboldta. Oznacza to jedność nauki i kształcenia, jedność poszukiwania prawdy i przekazywania wiedzy. W tym kontekście już podjąłem dwie ważne decyzje. Jedna z nich dotyczy utworzenia na Uniwersytecie Wrocławskim funduszu unowocześnienia pracowni dydaktycznych. Druga to powołanie funduszu wsparcia publikacji wyników badań naukowych. Chciałbym też, żeby uniwersytet był miejscem przyjaznym, zachęcającym do pracy i do studiowania. Miejscem, z którego jesteśmy dumni.

W debacie publicznej często porusza się temat powiązań świata akademickiego, uniwersytetów z polityką, z różnymi światopoglądami. Ja te relacje powinny wyglądać? Czy da się to wyważyć rozsądnie we współczesnej Polsce?

Jestem za tym, żeby uczelnia była neutralna światopoglądowo, religijnie i politycznie. Jak to osiągnąć? Poprzez odpowiednie decyzje i właściwe traktowanie ludzi. Chodzi o otwartość na różne poglądy, dopuszczenie krytyki, żeby ludzie mogli swobodnie wyrażać swoje zdanie oraz oceniać uniwersytet i jego władze. Natomiast trzeba powiedzieć jasno, że całkowicie od polityki nie uciekniemy. Przecież na naszej uczelni kształcimy młodych ludzi, którzy w jakimś procencie trafią do świata polityki.

W takim razie co wchodzi w grę, jeśli chodzi o przenikanie się przestrzeni uniwersytetu i polityki?

Mam na myśli na przykład zapraszanie polityków na debaty studenckie. Jestem za tym jak najbardziej.

Naprawdę wierzy Pan, że dzisiaj uniwersytet może być rzeczywiście przestrzenią zupełnie neutralną politycznie?

Wierzę i skład mojej ekipy prorektorskiej pokazuje, że potrafimy ze sobą rozmawiać, mimo różnych poglądów.

Zgadza się Pan z reformami Ministerstwem Edukacji i Nauki?

Od października 2018 r. uczelnie wyższe w Polsce działają zgodnie z zapisami tzw. Konstytucji dla nauki. Wydaje mi się, że jeszcze trochę za wcześnie, by oceniać zapisy w tej ustawie. Wiele z nowych rozwiązań jest bardzo szczegółowych. Nie są one komentowane w mediach, bo nie dotyczą społecznego otoczenia uczelni, ale głównie pracowników i doktorantów.

To może parę przykładów?

Na przykład na razie nie widzę efektów pozytywnych zastąpienia zwykłych studiów doktoranckich szkołą doktorską. Ale być może one przyjdą z czasem. Musimy trochę poczekać na ocenę zmian. Nie do końca zgadzam się natomiast z obligatoryjnym wprowadzeniem rad dyscyplin. Rozumiem, że były wydziały duże i złożone, jak np. u nas wydział nauk historycznych i pedagogicznych, gdzie mamy historię, historię sztuki, archeologię, psychologię i pedagogikę. Nadanie stopnia doktora w jednym obszarze niekoniecznie było interesujące dla pracowników z innych obszarów nauki. W takim wypadku podział na dyscypliny wydaje się zasadny. Natomiast istnieją wydziały jednorodne, jak np. mój wydział fizyki i astronomii, gdzie rada dyscypliny naukowej i rada wydziału to są prawie te same gremia. Referowanie tego samego wniosku na jednym i drugim gremium wydaje się być mało zasadne. Lepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie wydziałowi decyzji o powołaniu rady dyscypliny. To bardzo konkretne sprawy, które dotyczą naszej codziennej pracy, lecz z oceną skutków reformy musimy jeszcze poczekać.

Najbliższe wyzwania przed rektorem i uczelnią? Mamy koniec roku akademickiego 2021/2022.

Przede wszystkim najważniejszą sprawą jest obecnie znalezienie pieniędzy na podwyżki dla wszystkich pracowników. Nie tylko nauczycieli akademickich. Nie bójmy się tego powiedzieć, uniwersytet jest pracodawcą, który dotąd bardzo słabo opłacał swoich pracowników. Jak to zmienić? Po pierwsze, czeka nas dokładna analiza sytuacji finansowej uniwersytetu. Już widzę kilka milionów na podwyżki dla pracowników.

Z jakich przestrzeni?

Nie chcę na razie zdradzać szczegółów, ale chodzi o subwencję. Inne spojrzenie na plan rzeczowo-finansowy uczelni. Chciałbym zwiększyć przychody uczelni ze środków pozabudżetowych. I będę patrzył na majątek, czyli składniki trwałe uniwersytetu. Jedną z moich pierwszych decyzji będzie sprzedaż Hotelu Zaułek. To obiekt wycofany z użytkowania. Przywrócenie go do stanu funkcjonalnego wiąże się z wydaniem kwoty rzędu kilkunastu milionów, których nie mamy. Ale najważniejszy argument jest taki, że nikt go nie chce zagospodarować. Rozmawiałem administracją i ze studentami. A cały czas ponosimy koszty jego utrzymania. Sprzedaż tej nieruchomości uwolniłaby nas od kosztów utrzymania i przyniosła żywą gotówkę.

Czy niskie płace wpływają na jakość pracowników na uniwersytecie?

Zawsze pracownik dobrze opłacany chętniej przychodzi do pracy i chce się w nią zaangażować. Trudno nie zauważać tej korelacji. Ale uniwersytet, nawet jeśli słabo płaci, powinien być na tyle przyjaznym i stabilnym miejscem pracy, żeby ludzie chcieli tutaj pracować. Chociaż zdaję sobie z tego sprawę, że informatycy w branży przemysłowej dostaliby dwa-trzy razy więcej pieniędzy niż otrzymują na uniwersytecie.

Poziom szkolnictwa wyższego w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Rankingi jasno wskazują, że w perspektywie całego świata wypadamy blado. Dlaczego? Jaka jest nasza pięta Achillesowa?

Nie ma na to dobrej recepty. Funkcjonują różne zespoły zajmujące się jakością kształcenia. One wypracowują pewne propozycje na poziomie wydziału i całej uczelni. Przede wszystkim musimy unowocześniać treści kształcenia. Przyjrzyjmy się programom kształcenia. Żeby nikt nam nie zarzucał, że profesorowie prowadzą wykłady z pożółkłych kartek. Dalej, stwarzajmy nowatorskie kierunki kształcenia, jak np. biomedycyna. Została wprowadzona w Lublinie i cieszy się dużą popularnością. Poza tym rozwijajmy kierunki, które cieszą się popularnością jak np. logopedia. Myślę, że w ten sposób możemy spowodować przyciągnięcie dobrej młodzieży. Nie ukrywajmy, jakość kształcenia jest też zależna od poziomu młodzieży, która trafia na uniwersytet.

A są kierunki, które już powoli powinny odchodzić do lamusa?

Trudno powiedzieć, musiałbym porozmawiać z dziekanami, którzy najlepiej znają tę materię. Jestem pracownikiem wydziału fizyki i astronomii i tam nie ma takich kierunków.

Czy to, że jest Pan fizykiem, pomoże czy utrudni Panu zarządzać uczelnią?

Myślę, że nie ma to wielkiego znaczenia, czy ktoś się wywodzi ze świata nauk ścisłych czy humanistycznych. Liczą się predyspozycje osobowe. Czy ktoś umie rozmawiać z ludźmi i podejmować decyzje. Na pewno będzie mi łatwiej patrzeć na liczby, ponieważ pracuję w tej materii. Czytać sprawozdania finansowe, rozumieć wyniki. Ważne jest doświadczenie organizacyjne, czy ktoś pełnił funkcje administracyjne na uczelni. Trzeba znać tę materię od strony prawnej i organizacyjnej.

Jak Pan się czuje w zarządzaniu ludźmi?

Byłem prorektorem w kadencji 2012-2016 i wydaje mi się, że sobie dobrze poradziłem. Byłem przewodniczącym zespołu ds. podwyżek. Poradziłem sobie z tym zadaniem. Udało nam się wypracować rozwiązania, pod którymi podpisały się wszystkie związki zawodowe, które działają na naszej uczelni. Kierowanie tak wielką i różnorodną instytucją, jak Uniwersytet Wrocławski, to zawsze ogromna odpowiedzialność i ambitne wyzwanie. Ale zapewniam, że jestem na nie dobrze przygotowany.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska