Nowy podatek 2018. Kto zapłaci więcej, a kto mniej? [SPRAWDŹ]
Kto zapłaci więcej, a kto mniej?
Obecnie choć płacimy podatki według dwóch stawek: 18 proc. od zarobków do 85 tys. 528 zł rocznie (7127 zł miesięcznie) i 30 proc. od dochodów powyżej tej kwoty to doliczając do tego składkę na ZUS i NFZ, proporcjonalnie do zarobków, mniej zamożni płacą więcej.
Gdy podliczymy podatek, składki ZUS i NFZ, wszystkie obciążenia to dziś dla zarabiającego 2 tys. zł brutto około 39 proc. jego płacy. Państwu oddaje on więc razem 780 złotych miesięcznie.
Jak to się zmieni?
- Jeśli byśmy wliczyli w to jeszcze kwotę wolną od podatku, to obciążenie osób najbiedniejszych będzie zdecydowanie poniżej 30 procent. Zarabiający powyżej 10 tysięcy złotych miesięcznie mogą zapewne spodziewać się podwyżki - twierdzi Henryk Kowalczyk, szef Komitetu Stałego rady Ministrów.
W praktyce oznacza to, że zarabiający 2000 złotych brutto będzie płacił miesięcznie około 600 złotych podatku.
Jednak w przypadku zarabiających powyżej 100 tys. zł rocznie sytuacja wygląda zgoła inaczej. Po osiągnięciu dochodu 121 tys. 650 zł przestają płacić składki na ZUS. I tak dla zarabiającego 23,5 tys. zł miesięcznie na umowie zlecenie obciążenia wynoszą jedynie 28 proc. Gdy takie zarobki osiąga prowadzący działalność gospodarczą, płacący podatek liniowy (19 proc. bez możliwości korzystania z ulg i wspólnego rozliczania się) jego obciążenia wynoszą tylko 22 proc. I to właśnie ma się zmienić.
Zgodnie z dotychczasowymi zapowiedziami limit, do którego odprowadza się składki na ZUS, obowiązywałby dalej, ale po jego przekroczeniu pieniądze nie zostawałyby w kieszeni podatnika, a trafiały do budżetu państwa jako podatek.
Co z ulgą rodzinną i wspólnym rozliczeniem małżonków? Zobacz na kolejnym slajdzie