Andrzej Charytoniuk z biura prasowego Politechniki Wrocławskiej tłumaczy, że po przeprowadzonych badaniach okazało się, że część płyt, które tworzą elewację uległa zbyt szybkiej erozji, dlatego się kruszyła.
- Budynek był na gwarancji więc zgłosiliśmy tę sprawę wykonawcy firmie Wrobis, która wymieniła ok. 70 płyt. Budynek jednak jest nadal ogrodzony, bo nie mamy pewności, czy z kolejnymi płytami sytuacja się nie powtórzy - informuje Charytoniuk.
- Wymieniliśmy płyty, które były uszkodzone. Wcale się nie kruszyły tylko były uszkodzone, miały rysy i pęknięcia. Mogło to być spowodowane złym montażem. Płyty w dolnej części budynku były uszkodzone przez uderzające w nie samochody, które należały prawdopodobnie do parkujących tam studentów - wyjaśnia Andrzej Konieczny, kierownik budowy z firmy Wrobis.
Dodaje, że obowiązek reklamacji firma spełniła, a całej elewacji nie wymienią.
- Rzeczoznawca stwierdził, że nie ma ryzyka. Sprawdził pozostałe płyty i zapewnia, że nie stwarzają one żadnego zagrożenia. Radzi, że trzeba je tylko wyczyścić i zaimpregnować - dodaje Andrzej Konieczny.
- Nie możemy tak ryzykować. Tu chodzi o bezpieczeństwo studentów i wszystkich pracowników uczelni. Nie mamy gwarancji, że płyty znów nie zaczną się kruszyć, albo jedna z nich nie spadnie komuś na głowę i dojdzie do nieszczęścia. To my będziemy ponosić odpowiedzialność, nie firma Wrobis - mówi Charytoniuk.
Strony nie potrafiły się dogadać, dlatego sprawa trafiła do wrocławskiego sądu i to on rozstrzygnie, kto ma rację w tym sporze. Obecnie przesłuchiwani są świadkowie. Obydwie strony mają świadków i własne ekspertyzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?