MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowy bilet we Wrocławiu. Radni zdecydują czy będzie drożej

Marcin Kruk
Marcin Kruk
Wrocław zdecydował, że nie będzie już można podróżować pociągami w granicach miasta na podstawie biletów MPK. Negocjacje ze spółkami kolejowymi zmieniły się w otwarty konflikt. Prezydent Jacek Sutryk oznajmił, że kolejarze zażądali od miasta kwoty dwa razy wyższej niż płaci pasażer kupujący bilet kolejowy "w okienku". Teraz miasto zamierza wprowadzić nowy bilet Nasz Wrocław Kolej. Sprawdzamy, o ile więcej zapłacą pasażerowie po jego wprowadzeniu, a także czy rzeczywiście pieniądze oczekiwane przez kolejarzy były większe od tych, które wpłaciliby sami pasażerowie. Radni miejscy będą dziś decydować o nowym bilecie, który sprawi, że komunikacja będzie droższa dla wszystkich grup.

Kolej aglomeracyjna, promowanie transportu publicznego, wspólny bilet

Władze Wrocławia właśnie zrobiły fikołka i pokazały, że zrównoważona mobilność to tylko slogan reklamowy. Gmeranie przy wspólnym bilecie MPK+kolej to cofnięcie się w budowie kolei aglomeracyjnej.

Wrocław zdecydował, że nie przedłuży umowy z kolejarzami, dzięki której posiadacze biletu okresowego MPK ważnego co najmniej 24 godziny mogli dowolnie korzystać z pojazdów MPK oraz transportu kolejowego w granicach miasta.

Oczywiście, poszło o pieniądze, chociaż miasto i kolejarze podają różne kwoty. Wrocław przekonuje, że kolejarze zażądali 26,5 mln zł za rok honorowania biletów MPK, a Koleje Dolnośląskie twierdzą, że wraz z Polregio oczekiwali za drugie półrocze 2021 r. takiej samej kwoty, jak za pierwsze, czyli 9 mln zł, co za rok da 18 mln zł. Miasto chce od kolejarzy liczby pasażerów, jeżdżących na Urbancard. Jednocześnie urzędnicy pokazują te dane.

"Dzisiaj można w okienku na dworcu kupić bilet za 7 zł. Nam proponuje się ten sam bilet za 14 zł" - mówił Jacek Sutryk w wywiadzie dla lokalnej telewizji Echo24.

Tymczasem liczby pokazują coś innego. Jeśli w 2021 r. pociągami na Urbancard pojedzie 4,06 mln pasażerów (tyle było w 2019 r., a nie 9 mln, jak podawał branżowy portal RynekKolejowy.pl), a kolejarze oczekują 18 mln zł za honorowanie biletów miejskiego przewoźnika, to znaczy, że za każdego takiego pasażera miasto zapłaci 4,43 zł. To nie jest dwa razy więcej: najtańszy normalny bilet kolejowy pomiędzy stacjami we Wrocławiu kupowany “z okienka” kosztuje 4,50 zł.

O ile więcej zapłacimy i w kogo podwyżka uderzy najbardziej?

Na początek trochę danych: w 2013 r. kiedy podpisano porozumienie o współpracy, na bilet MPK pociągami od czerwca do grudnia pojechało 350 000 pasażerów. Później każdego roku (z wyjątkiem lockdownu w roku 2020) takich pasażerów przybywało:

  • rok 2014: 770 000 pasażerów,
  • rok 2015: 880 000 pasażerów,
  • rok 2016: 1 050 000 pasażerów,
  • rok 2017: 1 470 000 pasażerów,
  • rok 2018: 2 410 000 pasażerów,
  • rok 2019: 4 060 000 pasażerów,
  • rok 2020: 2 930 000 pasażerów.

Wspólny bilet jest wygodnym rozwiązaniem i umożliwia jeżdżenie pomiędzy kilkudziesięcioma stacjami kolejowymi we Wrocławiu. Kilka przykładowych relacji wraz z ceną normalnego biletu, odległością pomiędzy stacjami i czasem przejazdu:

  • Wrocław Muchobór - Wrocław Główny: cena biletu - 4,50 zł, 5 km, 7 minut,
  • Wrocław Psie Pole - Wrocław Główny: cena biletu - 5,80 zł, 14 km, 19 minut,
  • Wrocław Mikołajów - Wrocław Główny: cena biletu - 4,50 zł, 4 km, 5 minut,
  • Wrocław Sołtysowice - Wrocław Główny: cena biletu - 5,80 zł, 11 km, 15 minut,
  • Wrocław Leśnica - Wrocław Główny: cena biletu - 5,80 zł, 14 km, 18 minut.

Najtańszy normalny bilet kolejowy za przejazd w granicach miasta kosztuje 4,50 zł, najdroższy 5,80 zł. Jeśli ponad 4 mln pasażerów kupi oddzielne bilety kolejowe za średnio 5,15 zł, wyda łącznie 21 mln zł.

Miasto, zabierając pasażerom najprostsze i najbardziej intuicyjne rozwiązanie, tj. jazdę na bilet MPK zaproponuje nowy bilet “Nasz Wrocław Kolej”. Głosowanie w sprawie tego biletu odbędzie się w czwartek, 20 maja. Pasażerowie będą musieli dopłacić do kolejowego biletu miesięcznego 18 zł. Dopiero po zakupie miesięcznego kolejowego będzie można dokupić takie uprawnienie do korzystania z komunikacji miejskiej.

Będzie drożej, a najdotkliwiej podwyżkę odczują dzieci i młodzież oraz seniorzy

Dla przykładowej trasy Leśnica - Wrocław Główny miesięczny bilet kolejowy kosztuje 158 zł. Do tego trzeba dodać koszt zakupu biletu “Nasz Wrocław Kolej” za 18 zł. Dla wrocławian korzystających dotychczas z miesięcznego biletu MPK kupowanego w ramach programu “Nasz Wrocław” za 90 zł oznacza to podwyżkę o 86 zł miesięcznie. Dzieci i młodzież, które w pojazdach MPK, a więc i w pociągu w granicach miasta za przejazdy teraz nie płacą nic, po zmianach będą płacić 80,58 zł miesięcznie. Żeby jeździć MPK nadal nie będą musieli kupować biletu, ale brak porozumienia miasta z kolejarzami powoduje konieczność zapłacenia za bilet kolejowy: bilet miesięczny będzie po przysługującej 49-procentowej zniżce kosztował właśnie 80,58 zł. Najdotkliwiej podwyżkę odczują seniorzy powyżej 66. roku życia, którzy nie mają ustawowej zniżki na bilety miesięczne, a jedynie 10-procentową zniżkę handlową. Po wprowadzanych przez miasto Wrocław zmianach zapłacą 142,20 zł, a nie jak dotychczas 0 zł.

Uchwała dotycząca nowego biletu przewiduje, że bilet “Nasz Wrocław Kolej” będzie można dokupić wyłącznie do biletu w formie papierowej. A tych np. Koleje Dolnośląskie sprzedają obecnie tylko około 30 procent. Reszta to bilety w formie elektronicznej przechowywane w telefonie.

Trzeba też pamiętać, że bilet “Nasz Wrocław Kolej” kupić mogą jedynie osoby rozliczające podatki w stolicy Dolnego Śląska. Prezydent Wrocławia lubi podkreślać, że to miasto otwarte, tymczasem bilet “Nasz Wrocław Kolej” dyskryminuje ludzi dojeżdżających spoza Wrocławia. Takie rozwiązanie nie zachęci też kierowców 240 000 samochodów, które każdego dnia wjeżdżają do miasta do pozostawienia aut w domach i przesiadki do transportu publicznego.

Jak rozliczają się miasta z kolejami?

Wrocław chciałby rozliczać przejazdy na podstawie liczby pasażerów faktycznie korzystających z biletów MPK, a kolejarze podkreślają, że obecny system ryczałtowy zależny od liczby zatrzymań pociągów jest w tym przypadku w pełni obiektywny. Jednocześnie wszyscy prezentują dane dotyczące liczby pasażerów. Zdaniem kolejarzy wdrożenie systemu zliczającego pasażerów z biletem MPK np. w bramkach na stacjach byłoby bardzo trudne i kosztowne. Dodatkowo, jak przyznają kolejarze, prowadziłoby do tego, że na stacjach we Wrocławiu, na których wsiada lub wysiada najmniej osób, pociągi nie zatrzymywałyby się w ogóle.

Czasami jako przykład udanej współpracy samorządu z kolejami podawana jest Warszawa. Tam wspólny bilet pozwala na jazdę komunikacją miejską, pociągami Kolei Mazowieckich i Warszawską Koleją Dojazdową. Jednak jakby Wrocław miał rozliczać się na takich zasadach, jak Warszawa, to musiałby płacić Kolejom Dolnośląskim i Polregio łącznie aż 41 mln zł rocznie. Koleje Dolnośląskie robią we Wrocławiu 785 000 “pociągokilometrów”, a Polregio około 500 000 kilometrów. Stawka za “pociągokilometr” to 31,85 zł.

Warszawa rozlicza się z kolejarzami “pociągokilometrami”. Rzecznik warszawskiego ZTM-u Tomasz Kunert informuje, że w roku 2021 Koleje Mazowieckie przejadą w ramach umowy z samorządem ponad 6 mln kilometrów, a kolej dojazdowa blisko 600 000 kilometrów. Za jeden "pociągokilometr" Warszawa płaci KM 31,85 zł, a WKD 24 zł. Umowa z kolejarzami będzie kosztowała Warszawę w tym roku ponad 215 mln zł.

Wrocław nie godzi się na zapłacenie kolejom 18 mln zł rocznie. Jednocześnie w budżecie na 2021 r. zapisał wsparcie bieżącej działalności MPK kwotą 460 mln zł.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska