- To co Prawo i Sprawiedliwość proponuje to nie reforma tylko rewolucja - przekonuje Michał Jaros, poseł Nowoczesnej. - Do zmian nie są przygotowani ani nauczyciele, ani uczniowie. Samorządom będzie brakować pieniędzy - dodaje poseł Michał Jaros. Nowoczesna przekonuje, że reforma edukacji to "eksperyment na dzieciach".
Magdalena Razik-Trziszka, miejska radny dodaje, że wprowadzenie reformy we Wrocławiu może kosztować samorząd nawet 100 mln zł. - Są to koszty dostosowania bazy dydaktycznej, czyli dostosowania budynków gimnazjalnych do potrzeb szkół podstawowych - opowiada radna. Wiadomo, że tam, gdzie są zerówki, muszą być place zabaw. Trzeba będzie zmienić też księgozbiory w szkolnych bibliotekach.
Nowoczesna przy okazji akcji "Bronimy edukacji" przedstawia swoje pomysły na reformę w oświacie. - Chcemy, żeby w szkołach uczono wiedzy, która przyda się w życiu. Chodzi o to, żeby absolwenci poradzili sobie w życiu. Szkolnictwo zawodowe powinno być dostosowane do regionalnego rynku pracy - przekonuje poseł Jaros. Nowoczesna chce rozwijać pasje uczniów i stawiać na umiejętności informatyczne, językowe, a nie na historię. Politycy zwracają też uwagę na funkcjonowanie szkół wyższych. Chcą, żeby była wyraźna różnica między praktycznymi licencjatami i akademickimi kierunkami.
Nowoczesna w ramach akcji "Bronimy edukacji " uruchomiła stronę internetową bronimyedukacji.pl. Politycy zachęcają szkoły, które mają zastrzeżenie do reformy edukacji, żeby zgłaszały tam swoje uwagi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?