Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa Ruda: Uchwała o krytyce tekstów podjęta

Natalia Wellmann
Sławomir Karwowski (z lewej), wójt gminy Nowa Ruda uważa, że nie było żadnej bomby
Sławomir Karwowski (z lewej), wójt gminy Nowa Ruda uważa, że nie było żadnej bomby Dariusz Gdesz
Rada gminy Nowa Ruda podjęła wczoraj uchwałę, w której krytycznie odnosi się do artykułów zamieszczonych w listopadzie w "Gazecie Wrocławskiej". Napisaliśmy w nich o nieprzyjemnych przedwyborczych incydentach.

Ku naszemu zdziwieniu, radni uznali, że teksty naruszyły dobre imię gminy. A chodzi o dwa artykuły dotyczące podłożenia bomby z odchodami przed domem jednego z kandydatów na wójta - Bogusława Rogińskiego.

Nieznani sprawcy kilka dni przed wyborami podłożyli zawinięte w papiery ludzkie odchody i podpalili. Potem zadzwonili do drzwi państwa Rogińskich i uciekli. Wyjaśnianiem sprawy zajmuje się policja. Ale radni zaufanie do funkcjonariuszy mają widać ograniczone, dlatego podjętą dzisiaj uchwałą zobowiązali wójta Sławomira Karwowskiego do wyjaśnienia wszystkich okoliczności sprawy i - co ciekawe - "usunięcia wszelkich negatywnych skutków, jakie w odbiorze społecznym wywołały artykuły".

Tak więc teraz wójt Karwowski, niczym detektyw Sherlock Holmes, zajmie się tropieniem chuliganów, sprawdzaniem, czy rzeczywiście była to bomba, czy może jednak, co za wszelką cenę chciałby udowodnić, wyssana z palca sensacja.

Bo nawet sporządzoną przez policję notatkę interpretuje na swój sposób. - Policja twierdzi, że takie zdarzenie nie miało miejsca - przekonywał nas wczoraj, czytając zaledwie fragment pisma.
Tymczasem z dostępnej nam tej samej policyjnej notatki wynika, że nieznany sprawca rzeczywiście zostawił przed domem Rogińskich nieprzyjemny pakunek.

Co prawda funkcjonariusze nie używają słowa "bomba", ale sprawę potraktowali poważnie. Jak poinformowała nas wczoraj Wioletta Martuszewska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku, okoliczności zdarzenia wyjaśnia wydział kryminalny. Bogusław Rogiński, którego sprawa bezpośrednio dotyczy, stara się mieć do niej duży dystans.

- Może byłoby to i nawet śmieszne, gdyby nie krzywdziło ludzi - podkreśla. Jak dodaje, całe to nieprzyjemne zdarzenie odbiło się na jego żonie, która feralnego dnia otworzyła drzwi i buchnął na nią olbrzymi ogień. Wczorajszą uchwałę radni przyjęli zdecydowaną większością głosów.
- Musimy sprawę wyjaśnić - mówiła radna Krystyna Żółkowska-Sonnak i podobnie jak wójt sugerowała, że nasze artykuły mogą na przykład zniechęcić turystów do przyjazdu w tak piękne i spokojne okolice.

Byli jednak i tacy radni, którzy uważali, że rada gminy ma ważniejsze zadania do wykonania i albo wstrzymali się od głosu, albo nie głosowali wcale. - Policja jest od tego, by wyjaśniać chuligańskie wybryki. Radni natomiast powinni się zająć konkretną pracą na rzecz gminy i ludzi, którzy ich wybrali - komentował na koniec sesji radny Zygmunt Węglarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska