Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nocą jeździli do lasów i wyrzucali w nich śmieci. Namierzyła ich wrocławska prokuratura i teraz grozi im do 5 lat więzienia

Nadia Szagdaj
Nadia Szagdaj
Śmieci mogły się zapalić, zatruć glebę i obniżyć jakość wody. Tym bardziej, że często porzucane były w okolicach pól uprawnych i lasów. Ze względu na potężną skalę szkodliwości procederu, sprawę przejął 1 Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu./zdjęcie ilustracyjne
Śmieci mogły się zapalić, zatruć glebę i obniżyć jakość wody. Tym bardziej, że często porzucane były w okolicach pól uprawnych i lasów. Ze względu na potężną skalę szkodliwości procederu, sprawę przejął 1 Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu./zdjęcie ilustracyjne Marcin Makówka
Wrocławska prokuratura okręgowa skierowała do Sądu Rejonowego w Strzelinie akt oskarżenia wobec dwóch mężczyzn, którzy na cudzych działkach porzucali toksyczne odpady. Wśród śmieci były substancje trujące, łatwopalne, tony zmielonego plastiku i części samochodowych, wszystkie składowane w pobliżu lasów i wód gruntowych.

Śledztwo prokuratury w Strzelinie zainicjował właściciel ziemi w Piotrowicach, który znalazł na swojej działce porzucone części samochodowe: plastiki, gumę i blachę. Policję zawiadomił, gdy sytuacja powtórzyła się dwa tygodnie później.

- Funkcjonariusze z KPP Strzelin znaleźli wówczas przewrócony na nieużytku koło drogi polnej ciągnik siodłowy MAN wraz z naczepą. Oprócz przewróconego pojazdu na miejscu znajdował się ciągnik siodłowy Volvo oraz dźwig teleskopowy. Do ciągnika siodłowego Volvo podwieszony był ciągnik MAN wraz z naczepą. Pomiędzy drogą polną a przewróconym pojazdem znajdowała się pryzma odpadów skrawków folii i odpadów budowlanych - wymienia prokurator Małgorzata Dziewońska z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, która prowadzi postępowanie w sprawie.

Śledztwo rozpoczęła prokuratura w Strzelinie. W jego toku okazało się, że porzucane przez oskarżonych odpady mogły poważnie skazić środowisko. Ze względu na potężną skalę szkodliwości procederu, sprawę przejął 1 Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

W miejscowościach Biedrzychów i w Nasławice prokuratura zleciła liczne ekspertyzy, m.in. zakresu ochrony środowiska, gospodarki odpadami czy pożarnictwa. Biegli nie mieli wątpliwości, że znalezione śmieci, w tym substancje pyliste, zmielony plastik czy tekstylia, gąbki i materiały budowlane mogły stanowić niebezpieczeństwo dla środowiska oraz zdrowia ludzi. Śmieci mogły się zapalić, zatruć glebę i obniżyć jakość wody. Tym bardziej że często porzucane były w okolicach pól uprawnych i lasów.

Uwagę śledczych zwrócił powtarzalny skład w miejscach porzucenia odpadów. Ich ilość wskazywała także na to, że śmieci przywożone były tirem. Materiał dowodowy pozwolił śledczym wpaść na trop Waldemara P. i Janusza K.

- Ustalenia przeprowadzone w toku śledztwa doprowadziły do wniosku, że Janusz K. i Waldemar P. działali wspólnie i w porozumieniu w okresie na przestrzeni lipca i sierpnia 2020 roku - informuje prok. Dziewońska. - Ponadto Januszowi K. zarzucono składowanie substancji toksycznych na działce w Strzelcach w postaci pojemników typu „mauzer” o pojemności 1000 litrów każda. Łącznie było to 26 000 litrów składowane w warunkach, które mogły zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi - dodaje.

21 czerwca prokuratura wrocławska skierowała akt oskarżenia do sądu w Strzelinie przeciwko dwóm podejrzanym. Mężczyznom grozi teraz od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska