Dla gospodarzy z Legnicy był to drugi mecz pod wodzą dobrze znanego w województwie lubelskim Ireneusza Mamrota. W poprzednim jego ekipa bezbramkowo zremisowała z Chrobrym Głogów, a łącznie już w czterech ostatnich spotkaniach (jeszcze za czasów Radosława Belli) nie strzeliła gola.
W niedzielnym starciu z ekipą Mateusza Stolarskiego (czwarty raz na ławce Motoru jako pierwszy trener) legniczanie potrzebowali niecałych trzech minut, aby tę niechlubną serię zakończyć. Tak naprawdę już 2. minucie gospodarze mogli objąć prowadzenie. Świetnie Wiktora Bogacza wypuścił Iwo Kaczmarski i tylko bardzo dobra interwencja Kacpra Rosy uchroniła żółto-biało-niebieskich przed utratą bramki. Rywale wywalczyli jednak rzut rożny.
Po dośrodkowaniu w polu karnym Motoru oglądaliśmy istny bilard. Futbolówka odbijała się od kolejnych piłkarzy, a aż w końcu stało się chyba coś, co w tej akcji stać się musiało - wpadła do siatki. Strzelcem Ruben Hoogenhout, ale tak naprawdę równie dobrze można byłoby się tam dopatrzeć trafienia do własnej bramki jednego z graczy Motoru. W tej sytuacji rządził bowiem istny chaos (1:0). Tak czy inaczej Miedź wygrywała.
W następnych fragmentach zdecydowanie lepsze wrażenie w operowaniu piłką stwarzali lublinianie. Z czasem kreowali kolejne okazje do wyrównania, ale brakowało skuteczności. W 12. minucie, po świetnej akcji zespołowej, z okolic 14. metra uderzał Samuel Mraz, ale trafił w Jakuba Mądrzyka. Trzy minuty później po złamaniu akcji na lewym skrzydle do środka przymierzył Bartosz Wolski. Skończyło się kornerem.
Przyjezdni szybko mogli zostać skarceni, bo z jednym z nielicznych ataków wyszli gospodarze. Oko w oko z Rosą stanął Bogacz. Nie trafił jednak w światło bramki.
Spotkanie mogło się podobać. Widać było, że zespół z Lublina ambitnie dąży do wyrównania. Bliski powodzenia w 33. minucie był ponownie Mraz, ale musiał zabierać futbolówkę spod siebie i z dosłownie kilku metrów przeniósł ją ponad poprzeczką.
Po zmianie stron dośrodkowywał Filip Luberecki, ale Kacper Wełniak uderzył zbyt lekko i Mądrzyk z dużym spokojem wyłapał piłkę. Z czasem ataki gości traciły na sile, ale nadal to oni mieli optyczną przewagę.
Ta na niewiele się zdała. Na prawym skrzydle Arkadiusza Najemskiego ograł Iban Salvador Edu. Pochodzący z Hiszpanii pomocnik wpadł w pole karne Motoru, a Najemski chwycił go z tyłu jeszcze za bark. Piłkarz Miedzi upadł i sędziujący to spotkanie Marcin Kochanek nie miał najmniejszych wątpliwości - wskazał na wapno. Rzut karny pewnie wykonał Nemanja Mijusković i było 2:0.
Na domiar złego w końcówce czerwoną kartkę obejrzał jeszcze Luberecki, ale przyznać też trzeba, że jak najbardziej zasłużenie. Obrońcy Motoru odskoczyła piłka i chcąc ratować ją wślizgiem wyprostowaną nogą zaatakował Michała Kostkę.
Miedź Legnica - Motor Lublin 2:0 (1:0)
Bramki: Hoogenhout 3, Mijusković 66 (k)
Miedź: Mądrzyk - Niewulisl, Arriazu, Kostka, Kaczmarskil (89 Pierzak), Carolina, Mijusković, Bogacz (55 Drzazga), Salvador Edu (7 6b Lehaire), Hoogenhout, Antonik (76 Zalewski). Trener: Ireneusz Mamrot
Motor: Rosa - Najemskil (69 Rybicki), Wełniak (57 Wojtkowski), Rudoll (57 Szarek), Lubereckil , Król (83 Lis), Stolarski, Gąsiorl, Wolski, Ceglarz, Mraz (69 Żebrakowski). Trener: Mateusz Stolarski
Żółte kartki: Niewulis, Kaczmarski – Rudol, Najemski, Gąsior
Sędziował: Marcin Kochanek (Opole)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?