Przykład paraliżu drogowego, z którym mieliśmy do czynienia niedawno na al. Różyckiego, dobitnie pokazał, że policjanci o wiele lepiej organizują przejazd niż sygnalizacja świetlna. Wskazujemy kolejne miejsca, na których powinni, zamiast świateł, pojawić się funkcjonariusze. I wtedy będzie jeździło się lepiej.
- Przejście dla pieszych na ul. Kazimierza Wielkiego (przy pl. Bohaterów Getta). Tutaj nagle gaśnie dla pieszych zielone światło i niespodziewanie nadjeżdża tramwaj.
- Pl. Orląt Lwowskich. Chaos panuje tutaj bardzo często. Ale najgroźniej jest, gdy kierowcy jadący Podwalem skręcają w prawo, a jednocześnie na pasy wkraczają piesi.
- Ul. Nabycińska. Skrzyżowanie z Legnicką i pl. Jana Pawła II jest niebezpieczne dla kierowców, dochodzi tu do wypadków.
- Pl. Strzegomski. Bez pomocy policji bardzo często kierowcy tarasują przejazd innym.
- Pl. Legionów. Podobna sytuacja. Taksówkarze mówią, że "ludzie tam głupieją". Dlatego, że cykle są za krótkie, aby swobodnie przejechać.
- Skrzyżowanie ul. Grabiszyńskiej, al. Hallera i ul. Klecińskiej - bardzo krótkie cykle świetlne dla osób jadących Grabiszyńską, nie mówiąc o pieszych, którzy uciekają przed samochodami, które pędzą obwodnicą śródmiejską.
- Skrzyżowanie ul. Pomorskiej i ulicy Dubois. Kierowcy skręcający z Pomorskiej w Dubois mają zielone światło, podobnie jak ci, którzy jadą dokładnie w przeciwną stronę. Co prowadzi do stłuczek.
Czytaj też: Niech policja uratuje nas od ITS i korków!
Gdzie jeszcze jest niebezpiecznie? Podpowiedzcie - czekamy na Wasze komentarze!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?