18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie zażywajcie skondensowanych tabletek...

Aleksander Malak
Polskapresse
Nawet po zasięgnięciu opinii lekarza lub farmaceuty. Za chwilę wyjaśnię, o co chodzi. Najpierw jednak o aferze tabloidowej, która (na razie) ogarnęła Wielką Brytanię, skądinąd ojczyznę prasy (wzdragam się przed użyciem tego akurat słowa) popularnej, tzw. penny press.

Z rozkoszą, zażenowaniem i rosnącym zdziwieniem obserwowałem przesłuchanie w Izbie Gmin zarówno właścicieli zamkniętej niedawno bulwarówki "News of the World", jak i byłej redaktorki naczelnej tabloidu (nie tylko tego).

Trzy elementy przesłuchania ożywiały moje emocje przed telewizorem. Element pierwszy to kompletny brak (?) wiedzy przesłuchiwanych o kryminalnych zachowaniach podległych im pracowników. Ów brak wiedzy dotyczył również dużych pieniędzy wypłacanych poszkodowanym, przeważnie ofiarom drukowanych "artykułów". Element drugi, to piętrowe rozprawy o etyce dziennikarskiej, którą bezwzględnie należy "podnieść na wyższy poziom". I element trzeci, wiadomość o wchodzeniu do siedziby premiera angielskiego rządu schodami od kuchni.

Pierwsze dwa należy włożyć między bajki. Owszem, właściciel gazety może nie wiedzieć, jakie źródła swoich informacji mają dziennikarze, ale tylko do czasu. Kiedy sprawą zajmuje się policja, zasłanianie się niewiedzą to czyste kpiny. Nie wspomnę już o redaktorce naczelnej, grającej przed komisją pierwszą naiwną. Górnolotne frazesy o etyce dziennikarskiej w przypadku tabloidu, jeżeli nie były ponurym żartem na użytek gawiedzi, to z pewnością szczytem bezczelności. Każdy, kto mówi o tabloidzie, że to gazeta, równie dobrze każdą rybę jedzoną w samolocie może nazywać rybą latającą. Że powtórzę za Słonimskim.

Trzeci element jest groźny. Świadczy o tym, że granicy między prasą a tabloidami nie znają, znać nie chcą (?) politycy. Więc wcale się nie dziwię spekulacjom o rychłym upadku rządu premiera Camerona, choć przecież on jest akurat ostatni w łańcuszku premierów, którzy na łańcuchu tabloidu dziarsko wkraczali na Downing Street. Zresztą, czy dotyczy to tylko Wielkiej Brytanii? Kiedy widzę, jak na łamach polskich brukowców prężą muskuły rodzimi politycy, tylko czekam, kiedy uśmiech zniknie z ich twarzy (bo to takie rozrywkowe i wizerunkowe), zaś oni sami zaczną wydeptywać sale sądowe, by dowieść, że seks na plaży w Tunezji to wiadomość wyssana z brudnego palca. A owłosiona klata i prężące się mięśnie były prawdziwe?

Mam znajomego pracującego w tabloidzie. Kiedyś rasowy dziennikarz, dziś twórca i kreator wiadomości z d… wyjętych. Proszę się nie dziwić, oni w tabloidach mają specjalne działy do produkowania takich wiadomości. Kiedy już weny zabraknie, zaczynają podsłuchiwać, nocami wystawać pod oknami ofiar, które chcą upolować, włamują się do telefonów i komputerów, płacą szemranym detektywom i świadkom. Dlaczego to robisz - zapytałem tego znajomego? Jak to dlaczego? Dla chleba, panie, dla chleba. A ciemny lud i tak kupi...

Teraz już wiecie, komu nabijacie kabzę. Dlatego nie zażywajcie tabloidów. Kiedyś tabloid oznaczał skondensowaną tabletkę. Albo przynajmniej wiedzcie, co zażywacie. Nazwijcie to po imieniu, bo tabloidy nie znikną. "Nie ma się co łudzić, nie żyjemy w epoce wykwintnej", jak pisał w przed-wojennej erze szmatławców Antoni Słonimski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska