MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie tylko PJN, ale i PJTJ, czyli coraz więcej politycznych sierot

Arkadiusz Franas
Paweł Relikowski
Wielokrotnie się zastanawiałem, dlaczego Polacy tak chętnie dyskutują o polityce. I gdy tak po raz kolejny się przysłuchiwałem gorącej dyskusji o Platformie, PiS-ie i wyższoyści jednych na drugimi oraz kto jest mądry, a kto głupi, doszedłem do wniosku, że wszystko to wynika z naszego zaangażowania w Polskę. Nam ten kraj po prostu nie jest obojętny. Wbrew działaniom polityków, nie chcemy dzielić społeczeństwa na "my" i "oni".

Po to mamy demokrację, aby byli tylko "my", oczywiście ze wszelkimi regułami państwa, w którym nie rządzą wszyscy, a jedynie wybrani. Ale jeżeli "my" ich wybieramy, to o każdej porze dnia i nocy mamy prawo ich kontrolować. Poprzez dyskusję. Nieco smutniejsze natomiast są ustalenia z tych nocnych Polaków rozmów. Otóż, gdy już wielkrotnie się na siebie poobrażamy i skończymy z epitatami typu: ty platfusie (jakby ktoś nie wiedział, to o zwolennikach Platformy Obywatelskiej tak niektórzy mówią) czy ty pisuarze (skojarzenie z partią Jarosława Kaczyńskiego nie jest przypadkowe), to na koniec stwierdzamy: nie jest dobrze... A dlaczego? Bo znowu czujemy się rozczarowani. Idą wybory, a Polakom trudno jest wskazać, na kogo chcą postawić na następne cztery lata.

Między innymi świadczą o tym wyniki sondaży, które wahają się niczym ostatnio temperatura. Albo minus 20, albo plus 15. Albo PO ma kilkanaście punktów przewagi, albo po kilku dniach coraz bliżej remisu. Oczywiście, politycy interpetują to tak, by im było najlepiej, tylko oczywiście nie mają tej refleksji, lub nie chcą się z nią zdradzać, że ludzie im nie ufają.

I PiS, i PO mają w miarę żelazny elektorat, ale jest to co najwyżej po kilkanaście procent wyborców. A reszta? Obawiam, że duża część może nie pójdzie na wybory, ale niestety, to nie jest rozwiązanie. Tylko że w tej chwili generalnie mamy jedną z dwóch opcji. Stawiamy na ugrupowanie, które, budując IV RP, pokazało, że traci kontakt z rzeczywistością, ścigając wroga, zresztą bezskutecznie, gdzie się tylko da. A przecież zdrowa demokracja nie polega na wprowadzaniu państwa policyjnego w wersji light. Drugi dominant naszej sceny politycznej przez ostanie ponad trzy lata pokazał, że właściwie albo nic nie potrafi, albo mu się nie chce. I rzucanie jakichś pakietów ustaw na finiszu niewiele tu już zmieni. Moim zdaniem, jeśli znów wygrają, to jedyne, co mogą zmienić, to osoba premiera, który zagoni całe towarzystwo do ro-boty. No i trzeba pozbyć się strupów w postaci Zbyszków, Mirków czy wałbrzyskiego senatora. Kilkakrotnie to podkreślałem: w nowoczesnym państwie dla tych panów nie ma już miejsca we władzach państwa.

Oczywiście, działa jeszcze SLD, które chyba sam jest zaskoczony swoimi wynikami sondażowymi, bo generalnie miał w planach się rozpaść, a tak to zaczyna się uśmiechać uśmiechem Grzegorza Napierals-kiego. Tylko jak na razie ta twarz wygląda mniej więcej tak, jakby facetowi, którego właśnie znokautowano, powiedzieć, że wygrał. Śmieje się, ale, cholera, jakoś w okolicach nosa boli...
PSL? Błagam... do dziś nie ustalono, gdzie mieszka jego elektorat, bo wiadomo już, że nie na wsi, ale zawsze kilka punków zdobywa.

No i oczywiście wynalazki ostatnich miesięcy. Partia Janusza Pali-kota? Kto chce przyszłość opierać na ugrupowaniu bazującym na pokazywaniu sztucznych członków i prymitywnym antyklerykalizmie. I jeszcze Polska Jest Najważniejsza Joanny Kluzik-Rostkowskiej. Wszystko byłoby OK, gdyby tylko ktoś mi powiedział, o co jej i jej zwolennikom chodzi. Ni PiS, ni PO, a europosłowi Markowi Migalskiemu, który staje się twarzą PJN, bliżej do Palikota niż do poważnego ugrupowania.

Wierność polityczna to rzecz wartościowa, tylko, do jasnej ciasnej, trzeba jeszcze wiedzieć, w co ja tak naprawdę wierzę. Literki to za mało. To dobre w magii czy innej metafizyce

I to by było na tyle. Więc jest o czym dyskutować. Wielu rodaków czuje się politycznymi sierotami. Z całego serca przez lata kibicowali jednemu czy drugiemu ugrupowaniu, a teraz są w kropce. Bo wierność polityczna to rzecz wartościowa, tylko, do jasnej ciasnej, trzeba jeszcze wiedzieć, w co tak naprawdę wierzą. Same literki to za mało. To dobre w magii czy innej metafizycyce. W życiu i polityce za tymi literkami muszą iść jakieś idee, przekonania. Ludzie muszą wreszcie wiedzieć, że jak zagłosują na tego, to będą mieli zagwarantowaną prywatyzację służby zdrowia, a tamtem to im w miarę szybko wyremontuje polską kolej. I to wystarczy, bo wbrew temu, co czynią Donald Tusk czy Jarosław Kaczyński, to dla nas nie tylko Polska jest najważniejsza, ale Polska Jest Tylko Jedna i przestańcie ją sobie wydzierać nawzajem z rąk, a zacznijcie ten kraj naprawiać. Wtedy ludzie będą go rzadziej reformować przy każdej okazji towarzyskiej. Bo wiadomo, że przy schabowym nawet łatwo idzie, tylko faktycznie nie każdy szwagier nadaje się na premiera...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska