Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NBA: Jazzmani dali koncert

Paweł Kucharski
Nie poparzyli się Żarem z Miami i nie dali się zaczarować Magikom z Orlando. Koszykarze Utah Jazz odnieśli w ostatnich dniach dwa spektakularne zwycięstwa na terenie drużyn, które uchodzą za głównych faworytów do gry w finale play-off Konferencji Wschodniej.

Do obu meczów przeciwko drużynom z Florydy podopieczni trenera Jerry'ego Sloana przystępowali z bilansem 3 zwycięstw i 3 porażek, tak więc kibicom trudno było o optymizm. Ich obawy potwierdził początek starcia z Miami. Koszykarze Heat szybko objęli prowadzenie, które rosło z każdą upływającą minutą.

Na początku III kwarty Jazzmani tracili aż 21 punktów. Nie zamierzali się jednak poddawać i na 6,5 minuty przed końcem ostatniej ćwiartki wyszli na prowadzenie 81:79. Grą Utah świetnie dowodził Deron Williams (14 asyst), a pod koszem nie do zatrzymania był Paul Millsap. Silny skrzydłowy Jazz w całym spotkaniu zdobył aż 46 punktów (16/25 w rzutach za 2).

Jego występ był niezwykły również z innego powodu. W ostatnich 30 sekundach 25-letni koszykarz trzykrotnie trafił za 3 punkty, choć ten element gry nie jest jego najmocniejszą stroną. Dość powiedzieć, że w dotychczasowej karierze na parkietach NBA oddał on ledwie 20 rzutów zza linii 7,24 m, z których trafił tylko dwa. Jakby tego było mało, równo z końcową syreną Millsap dobił spod kosza niecelny rzut z dystansu C.J. Milesa, czym doprowadził do dogrywki.

W niej, na 0,4 sekundy przed końcem, był remis 114:114, a na linii rzutów wolnych stanął głęboki rezerwowy Utah Francisco Elson. Trafił oba rzuty. Po przerwie na żądanie gospodarze wprowadzali piłkę na połowie ataku, ale desperacka próba odwrócenia losów meczu w wykonaniu Eddiego House'a okazała się nieskuteczna. Na nic zdały się zatem fenomenalne popisy liderów Heat: Dwayne'a Wade'a (39 pkt) i LeBrona Jamesa (20 pkt, 14 asyst, 11 zbiórek). Miami poniosło trzecią porażkę w sezonie.

Dzień później podopieczni trenera Sloana gościli w Amway Center w Orlando. I znów spotkanie nie układało się po ich myśli. Na półtorej minuty przed końcem III kwarty Magic prowadzili różnicą 17 punktów (74:57). Jednak dzięki znakomitej grze w ostatniej ćwiartce meczu (wygrali ją 39:20) Jazzmani pokonali rywali 104:94. Millsap, który zdobył 23 oczka, tym razem był nieco w cieniu Williamsa. Ten na swoim koncie zanotował 30 punktów i 14 asyst. W drużynie gospodarzy przez 20 minut na parkiecie występował Marcin Gortat. Polak zdobył w tym czasie 6 punktów (3/4 za 2) i zebrał 10 piłek z tablic (najwięcej w drużynie).

W ten weekend kibice w Polsce będą mogli obejrzeć na żywo w telewizji trzy mecze ligi NBA. W piątek Oklahoma - Portland (godz. 3.30, Canal Plus Sport), w sobotę New Orleans - Port-land (godz. 2, Orange Sport), a w niedzielę Oklahoma - San Antonio (godz. 1, Canal Plus Sport).

Punkty
1. Kevin Durant (Oklahoma City Thunder) - 28,1/mecz
209. Marcin Gortat - 6,3

Zbiórki
1. Joakim Noah (Chicago Bulls) - 15,0
55. Marcin Gortat - 6,3

Asysty
1. Rajon Rondo (Boston Celtics) - 14,8
343. Marcin Gortat - 0,1

Bloki
1. Roy Hibbert (Indiana Pacers) - 3,33
61. Marcin Gortat - 0,9

Przechwyty
1. John Wall (Washington Wizards) - 3,17
173. Marcin Gortat - 0,6

Skuteczność z gry (spośród tych zawodników, którzy oddali przynajmniej 20 rzutów)
1. DeAndre Jordan (LA Clippers) - 80% (20/25)
8. Marcin Gortat - 69% (20/29)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska