- To jest oszustwo na dużą skalę, którego ofiarą padłem miedzy innymi ja. Skusiłem się na internetową ofertę i kupiłem telefon komórkowy po okazyjnej cenie. Właściciel wrocławskiej firmy twierdzi teraz, że sam został oszukany przez dystrybutora w Stanach Zjednoczonych i umywa ręce - mówi zdenerwowany pan Waldemar z Wrocławia. - Na pytanie o dostawę twierdzi, że nie będzie ani telefonu, ani pieniędzy. Oszukanych na tę chwilę jest około 500 osób, a kolejni przybywają - dodaje.
Kwota, którą może być winny właściciel wrocławskiej firmy klientom z Polski, to co najmniej 500 tys. zł. Być może nawet więcej, bo komórki, w zależności od modelu kosztowały od 400 zł do nawet 1,5 tys. zł, wśród nich były m.in. iphony, czy samsungi. Nie wiadomo ile osób nie otrzymało aparatów.
Na jednym z portali społecznościowych osoby, które czują się oszukane przez wrocławskiego sprzedawcę założyły profil, na którym wymieniają się opiniami. - Zostaliśmy wykiwani przez sprzedawcę z allegro o nicku Roosko - piszą. Grupa zrzesza osoby poszkodowane i ułatwia kontakt w sprawie odzyskania należnych pieniędzy. Klienci zastanawiają się nad pozwem zbiorowym.
- Ja telefon otrzymałam (po 45 dniach roboczych) tylko, że uszkodzony (prawdopodobnie bateria). Miałam zamiar ją sama naprawiać, ale skoro jest gwarancja, to dlaczego nie skorzystać, więc skontaktowałam się z oszustem. Odpowiadał mi na każdą wiadomość, wysłałam telefon, kontakt nadal trwał bez zarzutu (żadnych konkretów i odpowiedzi zdawkowe), aż do 23 września, kontakt umilkł, telefonu nie ma - pisze jednak z klientek. Podobnych wpisów jest więcej.
ZOBACZ TEŻ: PROKURATOR Z WROCŁAWIA Z ZARZUTAMI. UKRYWAŁA AKTA SPRAW O BŁĘDY MEDYCZNE I FAŁSZOWAŁA DOKUMENTY
Nam również nie udało się telefonicznie skontaktować ze sprzedawcą. Telefon był wyłączony. Pojechaliśmy więc do siedziby jego firmy. Mieści się ona w jednym z domków na Stabłowicach. Późnym wieczorem udało nam się porozmawiać z panem Krzysztofem. Twierdzi, że to on został oszukany przez firmę ze Stanów Zjednoczonych. - Ja byłem tylko pośrednikiem. I zawsze o tym informowałem klientów. Amerykańska firma domaga się więcej pieniędzy, ja zapłaciłem już odpowiednią kwotę i nie mam zamiaru dopłacać - mówi Krzysztof. Przyznaje, że w grę może wchodzić nawet milion złotych. Nie wie dokładnie ilu klientów nie otrzymało zamówionego towaru. Sam zgłosił się już na policję.
- Wpłynęło jedno zgłoszenie na policję we Wrocławiu, choć wiemy, że w całej Polsce jest ich o wiele więcej. Wszystkie dotyczą konkretnego sprzedawcy z Wrocławia. W tym momencie mogę powiedzieć tylko tyle, że policja wyjaśnia sprawę - mówi Łukasz Dutkowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?