Na placu pod Iglicą w rywalizacji jeden na jeden zmierzyło się ze sobą 49 koszykarzy, dając streetballowe widowisko i rozpoczynając drugą polską edycję Red Bull King of the Rock. Faza eliminacyjna wyłania zwycięzców w systemie pucharowym i składa się z pięciominutowych spotkań, które testują odporność, siłę i koncentrację. Starcie finałowe pomiędzy Łukaszem Iwanowskim i Mateuszem Witkiem rozpoczęło się znacznie lepiej dla Mateusza, który po kilku minutach prowadził 8:3. Dyrektor zawodów i były reprezentant Polski w koszykówce - Jacek Łączyński, powtarzał, że w takich momentach nigdy nie możesz poczuć się zbyt pewnie. Mateusz popełnił ten grzech i po chwili było już 8:8, gdy Łukasz wykorzystał próbę za trzy. Panowie, by rozstrzygnąć pojedynek potrzebowali dwuminutowej dogrywki. Na nią znacznie więcej sił zachował Mateusz, który przez cały mecz trafiał do tablicy z bliskiej odległości, wykorzystując przewagę wzrostu. Ostatecznie zwyciężył 17:12.
- Myślałem, że mam odrobinę lepszą formę, ale już po pierwszym meczu byłem wykończony. Udało się przeżyć i potem było już coraz lepiej. Na finały zachowałem trochę sił i na szczęście udało się wygrać. Organizacja imprezy wzorowa - mówił zwycięzca z Wrocławia, Mateusz Witek.
W meczu o trzecie miejsce zmierzyli się Olaf Milej z Adrianem Kapuścińskim. Spotkanie zdominowały rzuty za trzy. Remis 11:11 na dwie minuty przed końcem był próbą nerwów dla obu graczy. Ostatecznie to Adrian zdołał wypracować przewagę i zakończył mecz z wynikiem 17:14, dzięki czemu stanął na najniższym stopniu podium.
- Poziom podobny do zeszłorocznego. Oczywiście duża rozbieżność umiejętności, bo w naszym turnieju mogą grać zawodowcy i amatorzy. Trzeba mieć także troszkę szczęścia, bo pary wyłania losowanie. Już w pierwszej rundzie spotkali się dwaj zawodnicy, którzy rok temu w Warszawie grali w wielkim finale. Rok temu mówiłem chłopakom, by zwracali uwagę na przygotowanie fizyczne. Apeluje o to do graczy, którzy wezmą udział w kolejnych rundach. Finału w Warszawie przypadkowa osoba nie wygra na pewno - mówił dyrektor sportowy zawodów - Jacek Łączyński.
- Turniej naprawdę rewelacyjny. Bardzo mi się podobało, bo zawodnicy prezentowali europejski poziom. Poza tym panowała tu świetna atmosfera. Ciężko na cokolwiek narzekać. Wielkie brawa dla organizatorów. Super robota i oby więcej takich rzeczy w Polsce - dodał Łukasz Iwanowski, który mimo drugiego miejsca tryskał pozytywną energią.
Dzień z awansem do ogólnopolskiego finału mogła zakończyć tylko najlepsza czwórka. To oni wraz z finalistami pozostałych miast, 25 czerwca w Warszawie powalczą o prawo do reprezentowania Polski podczas wielkiego finału Red Bull King Of The Rock, który w tym roku ponownie odbędzie się w Stambule. Dodatkowo, trzej najlepsi zawodnicy wrocławskiego przystanku, dostali nagrody w postaci bonów o wartości 350 złotych, 250 złotych i 150 złotych do wydania w internetowym Sklepie Koszykarza - www.sklepkoszykarza.pl, oraz nagrody rzeczowe od New Era i Sure Shot.
Wyniki Red Bull King of the Rock 2016 – Wrocław
I miejsce: Mateusz Witek, II miejsce: Łukasz Iwanowski, III miejsce: Adrian Kapuściński, IV miejsce: Olaf Milej.
Harmonogram całej rundy kwalifikacyjnej Red Bull King of the Rock w Polsce
11.06 – Chorzów, Park Śląski, Plac przy Hali Wystaw „Kapelusz”
12.06 – Lublin, Boisko ZS nr1, ul. Podwale 11
17.06 – Koszalin, Rynek Główny
18.06 – Gdańsk, Filharmonia Gdańska, ul. Ołowianka 1
19.06 – Toruń, Staw Komtura, ul. Przedzamcze 4
24.06 – Warszawa, plac przed Centrum Bankowo Finansowym, ul. Nowy Świat 6/12
25.06 – Warszawa - OGÓLNOPOLSKI FINAŁ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?