Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadzwyczaj gorąca sesja

Grażyna Szyszka
Ostatnia, wtorkowa, nadzwyczajna sesja radny gminy Radwanice odbyła się z udziałem kilkudziesięciu mieszkańców gminy.

Sala strażackiej remizy pękała w szwach, bo tematem spotkania była budowa farmy wiatrowej na terenie gminy Radwanice. W sumie miało być 11 masztów: trzy w pobliżu wsi Kłębanowice, jeden na terenie dawnego wysypiska śmieci w Radwanicach, jeden przy drodze między Kłębanowicami a Radwanicami (w pobliżu hodowli danieli), dwa kolejne w rejonie Łagoszowa Wielkiego i trzy przy Drożynie od strony Lipina. Najmniejsza odległość od zabudowań wynosi nieco ponad 500 metrów.

Inwestycja, którą od kilku lat planuje firma Energetyka powiązana z KGHM, znajduje się w gminnym planie zagospodarowania przestrzennego przyjętym jeszcze w 2012 roku. Na ostatniej sesji radni mieli wydać opinię co do minimalnej odległości wiatraków od zabudowań. O zwołanie nadzwyczajnej sesji walczyli mieszkańcy Kłębanowic, którzy nie chcą, by wiatraki stały zbyt blisko ich zabudowań. W obszernym wystąpieniu, powołując się na zasięgnięte opinie, ekspertyzy i dokumenty udowadniali radnym, wójtowi i przedstawicielowi inwestora, że ulokowanie wiatraków będzie dla nich szkodliwe, a ich grunty stracą na wartości.

- Nie jesteśmy za blokowaniem budowy wiatraków, ale chcemy ustalenia rozsądnej odległości od linii zabudowy - mówiła Małgorzata Grochowska, mieszkanka Kłębanowic. - Najlepiej byłoby to 2,5 kilometra, ale można też przyjąć dziesięciokrotność wysokości masztu, tak jak to ma miejsce na zachodzie Europy.

Mieszkańcy twierdzili też, że uchwała rady gminy dotycząca zmiany zagospodarowania przestrzennego jest niezgodna z prawem, bo w sprawie budowy siłowni wiatrowych zabrakło wymaganych przepisami konsultacji społecznych.

- Mleko się rozlało i nie ma co do tego wracać i nad tym płakać - mówił wójt Paweł Piwko. - Uważam, że wiatrowa farma to szansa na rozwój naszej gminy. Potrzebujemy pieniędzy na drogi, oświatę i inne inwestycje. Nie bez znaczenia jest fakt, że to buduje KGHM, dla mnie to partner strategiczny i najważniejszy. Bez KGHM, czyli bez ich podatków my nie oddychamy! - tłumaczył wójt.

Po burzliwej, trwającej prawie dwie godziny dyskusji, przedstawiciel spółki Energetyka zaproponował odstąpienie od budowy dwóch masztów zaplanowanych najbliżej Kłębanowic i jednego z okolic Drożyny. Natomiast radni, niemal jednogłośnie przyjęli opinię na temat minimalnej odległości wiatraka od zabudowań. Wynosi ona 820 metrów, a nie jak proponowali mieszkańcy Kłębanowic, ponad kilometr. Na 15 radnych, od głosu wstrzymał się tylko Grzegorz Saja.

- Jesteśmy bardzo rozczarowani postawą większości radnych - mówi oburzona Małgorzata Grochowska. - Szczególnie zachowaniem przewodniczącej, która przed sesją mówiła nam, że jest przeciwna farmie, a na spotkaniu była za jej budową. Obłuda i jeszcze raz obłuda.

Małgorzata Grochowska przyznaje, że właściwie nie wie, co się zmieni w kwestii budowy farmy i czy ustępstwa inwestora zostaną formalnie zapisane, bo wójtowi bardzo zależy na inwestycji.

- Sam przecież zaproponował dołożenie kolejnego masztu na wysypisku śmieci w Radwanicach - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska