- Lis najpierw kręcił się wokół koszy na śmieci sąsiadów, a potem, nie zrażając się w ogóle obecnością człowieka i uruchomionym silnikiem samochodu podszedł blisko i wcale nie chciał odejść. Stanął sobie tuż obok, blokując mnie w aucie. Nie wiedziałam, co zrobić - mówi nam Agata, mieszkanka Stabłowic, która zauważyła lisa na ulicy Wełnianej.
Zapytaliśmy dyrektora wrocławskiego zoo, Radosława Ratajszczaka, jak zareagować w takiej sytuacji. - Lisów we Wrocławiu są setki. Żyją w naszym środowisku, muszą sobie jakoś radzić, szukając pożywienia - mówi Radosław Ratajszczak. - Najlepiej nic nie robić, nie próbować go odstraszyć, po prostu poczekać, aż odejdzie.
O grasujących we Wrocławiu lisach informują też inni nasi Czytelnicy. Pan Adam widział lisa pod koniec sierpnia w nocy na ulicy Daktylowej, a pan Andrzej - na parkingu przy ulicy Mydlanej.
Okazuje się, że dla najnowszej populacji lisów miasto to teraz... naturalne środowisko. W miastach łatwiej im zdobyć żywność, coraz rzadziej boją się też człowieka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?