Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Nowy Rok

Jerzy Stuhr
Marcin Makówka
Psychologowie społeczni alarmują, że staliśmy się obojętni i wygodni. To pewnie z jednej strony dobrze, że wreszcie, po wiekach poświęcania się "na ołtarzu Ojczyzny". Ale z drugiej strony, może jest to tylko zmiana sposobu reakcji na najważniejsze sprawy? Bardziej przemyślana, rozumowa, a mniej emocjonalna?

A może to tylko zmiana perspektywy? U siebie też dostrzegam pewne przewartościowania w tym względzie. Dochodzę do tego, co nazwałbym pełnym neutralizmem. Coraz mniej mnie obchodzą "sensacyjne" doniesienia o tym, że ktoś krzywo popatrzył na drugiego, albo że jedna partia podgryza drugą. Stało się to wszystko dla mnie zupełnie nieważne.

Na co zwracam teraz bardziej uwagę w gazetach, gdy nie liczą się już te nasze polskie "napierduchy" lokalne? Otóż coraz chętniej czytam artykuły o sytuacji w Europie. Bardzo chcę zrozumieć i dowiedzieć się, czy to, czego się boi dzisiaj Europa, jest prawdziwe, czy też jest w tym kolejna propaganda. Na przykład interesuje mnie czy ewentualna rezygnacja Grecji z euro rozwali całą Unię. Bo niektórzy mówią, że w ogóle nie będzie miała aż tak katastrofalnego wpływu na całość.

Wszak Grecja dawała zaledwie 2 proc. produkcji europejskiej. Czy więc miałby to być wpływ istotny, czy też chodzi o istnienie Grecji, jako trybiku w całej machinie gospodarki? Kto wie, czy epoka dzisiejsza nie będzie nazwana kiedyś epoką sprzecznych informacji, tak bardzo wiele jest różnych i sprzecznych opinii. Ma to swoje konsekwencje. Bo jeśli człowiek nie może się dowiedzieć czegoś jednoznacznego, to zaczyna podejrzewać, że taka informacja ma swoje drugie dno.

Mówienie o krachu może być z jednej strony ostrzeżeniem dla innych, ale z drugiej strony… dzięki niemu może się zrodzić podejrzenie, że przewidywanie krachu może być komuś na rękę.
Byłem przed kilku dniami u mojego doradcy bankowego i pytam go, czy to może wpłynąć na nasz bank, w którym ja mam pieniądze, a on nad nimi czuwa. Powiedział, że absolutnie nie. Człowiek zadając teraz mnóstwo takich podstawowych pytań, z konieczności wygląda na naiwniaka lub ignoranta.

Jesteśmy w świecie informacji i stanów płynnych, zmiennych, na dodatek bez reguł, które do tej pory były nam znane. Oczywiście są grupy społeczne, których podobny brak reguł dotyka bardzo mocno. Nie wiem, czy dlatego, że byłem "belfrem", ale przeraża mnie stan bezrobocia wśród młodych ludzi. I tu trudno już zasłaniać się transformacją. W Hiszpanii - dwadzieścia parę procent młodych ludzi jest bezrobotnych. Dawniej można było zwalić to na samych delikwentów: niedouczony jesteś, świat się rozwija, wymaga ludzi wykształconych - ale teraz nie można tak powiedzieć.

Teraz są to ludzie o najwyższym możliwym wykształceniu, bo to właśnie tacy nie mają pracy zgodnej ze swoim wykształceniem. Jaką to musi rodzić frustrację! I tak jest przecież nie tylko w Hiszpanii, ale w całej Europie, u nas również jest tak samo. Sporo czytam teraz rozmaitych reportaży: trzy lata temu ukończyłam studia, nie mam pracy, siedzę w domu na utrzymaniu rodziców, chodzę do urzędu pracy. Pracują za darmo, jest wielki rozwój wolontariatów, żeby się tylko gdzieś pokazać, bo może kiedyś ktoś zobaczy, będzie potrzebował, to ja wtedy będę już praktycznie przygotowany.

Mam kolegów w Sienie, w Parmie, w Bolonii - pracują za darmo, sfrustrowani totalnie. To mnie najbardziej boli, bo tworzy się nowy mechanizm frustracji. I jeśli wtedy nagle słyszę, że aktorzy narzekają - to wygląda to absurdalnie. Wszak układa im się wybornie, tylko dlatego, że świat zapragnął telenoweli. I można je kręcić w nieskończoność. Dawniej "paniusie" siedziały w oknach, patrzyły na ulicę, na sąsiadów, miały telenowelę w tysiącu odcinków. Teraz okna są pozamykane, ale telewizory otwarte, bo tam się przeniosły telenowele. Niby niemal to samo, ale aktorzy mają pracę, a ludzie są odwróceni od "normalnego" życia.

Czego więc życzyć na Nowy Rok? Czytelnych reguł, prawdy w informacji i rzeczywistych możliwości… Natomiast niekoniecznie "odwrócenia się od życia". Tylko tyle i aż tyle. I oby to się stało!

Not.: Maria Malatyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska