MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Musieliśmy kiedyś zacząć liczyć czas

Andrzej Pigulski
Prof. Andrzej Pigulski, astrofizyk z UWr, opowiada o kłopotach z kalendarzami - rozmawia Małgorzata Matuszewska

Po co ludzie zaczęli liczyć czas?
Konieczność liczenia czasu jest zupełnie naturalna, choćby po to, żeby określić czyjś wiek. Obserwując przyrodę, widzimy, że zmienia się ona w bardzo charakterystyczny sposób, zgodnie ze zmianami pór roku. Oczywiste jest także liczenie czasu w krótszej rachubie: dób powtarzających się w cyklu dzień - noc, dzień - noc.

Rzymianie zaczęli pracę nad kalendarzem od obserwacji zmian Księżyca?
Rzymianie używali kalendarza księżycowego do czasu reformy Juliusza Cezara. Ale wiele z nazw miesięcy zachowanych zostało w kalendarzu juliańskim. Cykl księżycowy jest jednym z możliwych astronomicznych zjawisk, które mogą służyć do liczenia czasu. Fazy Księżyca łatwo obserwować, jeden cykl trwa 29 i pół dnia, więc ta rachuba czasu w miesiącach wypłynęła naturalnie. Wiele kalendarzy jest opartych na księżycowym cyklu.

Skoro cykl to 29 i pół dnia, to znaczy, że nie ma idealnie dokładnego kalendarza?

Największy kłopot związany z tworzeniem kalendarza bierze się stąd, że długości trzech podstawowych cykli zmian w przyrodzie: doba związana z obrotem Ziemi wokół osi, miesiąc związany z okresem orbitalnym Księżyca wokół Ziemi i rok związany z okresem orbitalnym Ziemi wokół Słońca, nie są podzielne przez siebie. To znaczy, że w ciągu roku liczba dób nie jest całkowita. Tworząc kalendarz, robimy tak, żeby była całkowita, ale w rzeczywistości obieg Ziemi wokół Słońca trwa troszkę więcej niż 365 dni. Dla wyrównania musimy dodawać lata przestępne. Podobnie jest z miesiącami: w ciągu roku nie mamy całkowitej liczby okrążeń Księżyca wokół Ziemi, więc czasem trzeba sztucznie wydłużać miesiące lub stosować dodatkowe dni.

Z jakiego kalendarza korzystałby Pan najchętniej?
Korzystamy z kalendarza słonecznego, w którym rok liczy się według obrotów Ziemi wokół Słońca. Wiele innych kalendarzy, na przykład żydowski, opartych jest na obiegu Księżyca wokół Ziemi. Różne kalendarze tworzone przez różne cywilizacje są albo kalendarzami słonecznymi, albo księżycowymi, albo mieszankami obu. Nie mam preferencji. Zresztą jesteśmy niejako zmuszeni do korzystania z kalendarza gregoriańskiego, który z wielu względów jest wygodny.

Mamy nawet problem z gwiazdą betlejemską. Na przełomie XVI i XVII wieku stwierdzono, że była koniunkcją planet, ale była widoczna aż sześć lat przed wyliczoną przez Dionizego datą urodzin Chrystusa.
Dziś wiadomo, że data narodzin Mesjasza została przez Dionizego źle policzona. Wyliczenia przeprowadzono w VI wieku, wcześniej lata liczono różnie w różnych krajach, przeważnie jako któryś rok panowania danego władcy. Dionizy pomylił się o 5 do 7 lat. Narodziny Jezusa miały więc miejsce przed używanym dziś początkiem liczenia lat. Istnieją opracowania naukowe, które próbują związać zjawisko gwiazdy betlejemskiej z pojawieniem się dość jasnej komety na niebie. Takie komety bywały w tym czasie. Czy była to koniunkcja? Mogło tak być, bo wiadomo, że na przykład w 6 r. p.n.e. miała miejsce koniunkcja Jowisza i Saturna. Być może jednak nigdy się nie dowiemy, czym tak naprawdę była gwiazda betlejemska.

Dziś na świecie stosowane są różne kalendarze: żydowski, juliański, gregoriański. Kiedyś wszyscy przyjmą jeden?

Zapewne pozostaną sposoby liczenia lat przyjęte w różnych kulturach, mające długą tradycję. W globalnym świecie kalendarz gregoriański jest jednak najpowszechniejszy i wszyscy go rozumieją. Ale nie przeszkadza to w liczeniu lat czy miesięcy w inny sposób.

Ma Pan astronomiczny kalendarz?
Mam kalendarz astronomiczny, z bardzo ładnymi zdjęciami. Bardziej praktyczny jest kalendarz w komputerze, zapisuję w nim terminy spotkań i innych spraw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska