40 lat temu Jerzy Wołoszynowicz stworzył wyjątkowe dzieło: ozdobił płot okalający wrocławski ogród zoologiczny wizerunkami zwierząt. Ząb czasu (a i warunki klimatyczne, i wandale) zrobiły swoje. Mural powoli niszczał: lwy wypłowiały, od antylop zaczęła odpadać farba, a sowy straciły swój czar.
Ponad 80-letni artysta sam próbował ratować swoje dzieło: godzinami poprawiał, naprawiał (nawet wieczorami, przy blasku ulicznych latarni). Jednak ocalenie malowidła – długiego na 350 metrów – go przerosło. Nie miał siły sam go uratować. Z pomocą przyszła mu grupa młodych ludzi z Jagodą Łagiewską na czele.
Jagoda, absolwentka wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, biegając po okolicy, zobaczyła pana Jerzego przy pracy. Zaapelowała (wśród znajomych, i w internecie) o pomoc dla malarza.
Udało się uzbierać 8 tysięcy złotych (na farby, czyszczenie murów) i skrzyknąć grupę artystów, którzy chwycili pędzle w dłonie i odrestaurowali (pod okiem autora) mural.
- Przez Facebooka kontaktowali się z nami... wrocławscy graficiarze. Radzili, jako specjaliści od malowania po murach, jakich farb najlepiej użyć, żeby malowidło przetrwało jak najdłużej. Obiecali też, honorowo, że nie ruszą i nie zniszczą malowideł na płocie zoo – mówi Jagoda Łagiewska.
Rozpoczęte w maju tego roku prace renowacyjne kilka dni temu wreszcie dobiegły końca. Ich zwieńczeniem było sobotnie, oficjalne odsłonięcie odnowionego muralu na murze okalającym wrocławskie zoo.
- Jestem szczęśliwy, że moje dzieło odzyskało blask. I że będzie na nowo cieszyć oko wrocławian - mówił dziś artysta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?