Mostostal chce zwrotu pieniędzy za most Rędziński i idzie do sądu

Dyrekcja naliczyła ją za opóźnienia na budowie mostu Rędzińskiego. Zgodnie z umową budowa miała zakończyć się w listopadzie 2010 roku. Wykonawcy nie udało się jednak dotrzymać tego terminu. Ostateczny termin zakończenia budowy, potwierdzany kolejnymi aneksami do umowy, był przesuwany trzy razy. Most był gotowy do użytku pod koniec sierpnia 2011 roku, czyli 9 miesięcy po pierwotnym terminie.

Za prace wykonane na budowie firma Mostostal dostała od GDDKiA blisko 580 mln zł. Z powodu opóźnień potrącono 14 mln zł, jednak firma uważa, że niesłusznie, bo nie były one przez nią zawinione.

- Przyczyną przedłużenia budowy były warunki pogodowe: mróz, wiatr, deszcze i powódź oraz mgła. To one uniemożliwiały realizację poszczególnych etapów robót. Wymagano od nas wprowadzenia zmian w projekcie. Opóźniano podejmowanie decyzji, co wpływało negatywnie na harmonogram prac - tłumaczy Marek Bryll, rzecznik Mostostalu.
Bryll dodaje, że wykonawca poniósł dodatkowe koszty w wysokości ok. 26 mln zł, związane z nadrabianiem opóźnień przez siebie niezawinionych.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaakceptowała jedynie jedną trzecią roszczeń Mostostalu i nie zamierza iść z nim na ugodę.

- Nasze stanowisko odnośnie tych kar jest niezmienne. Naszym zdaniem Mostostal nie wywiązał się z umowy. Trzy razy przesuwaliśmy termin ostatecznego zakończenia prac, bo uznawaliśmy argumenty wykonawcy, ale nie możemy zaakceptować całego okresu opóźnień. Uznaliśmy, że wynikały one w dużej mierze ze złej organizacji pracy na moście Rędzińskim - tłumaczy Joanna Borkowska, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad we Wrocławiu.

Ten spór musi zatem rozstrzygnąć sąd. Pierwsza rozprawa dotycząca ewentualnego zwrotu kar za zwłokę na budowie mostu Rędzińskiego odbędzie się 27 czerwca przed Sądem Rejonowym Warszawa Wola.