O akcji na posesji pod Kłodzkiem policja poinformowała na początku lipca. Funkcjonariusze z wydziału antynarkotykowego dolnośląskiej policji, razem z policjantami z Kłodzka, służbą celną i strażą graniczną, namierzyli miejsce, w którym miały być produkowane narkotyki. Rzeczywiście w skrytce w oborze była gotowa linia do wytwarzania marihuany. Zabezpieczono 6 kilogramów narkotyku i około 30 tys zł w gotówce. Była też wspomniana już broń długa i krótka, łącznie 39 sztuk. Do tego ponad 3 tysiące sztuk amunicji i pół kilograma czarnego prochu. Do aresztu trafiło dwóch mężczyzn – 64 latek i 30 latek.
Kilka dni temu pojawiły się informacje, że w czasie tej właśnie akcji znaleziono pistolet, z którego zastrzelono Annę i Roberta. Do zbrodni – przypomnijmy – doszło w sierpniu 1997 na górskim szlaku. Oboje szli na obóz naukowy studentów wrocławskiej Akademii Rolniczej.
Ale prokuratura nie potwierdza informacji o odnalezieniu broni. Są co najmniej przedwczesne. Zawsze, kiedy znajdowana jest nielegalna broń, trafia ona do badań. Eksperci z policyjnych laboratoriów sprawdzają czy mogła być wykorzystana w jakimś przestępstwie, gdzieś w Polsce. Pocisk i łuskę – wystrzeloną z takiej broni, przez policyjnego technika – porównuje się do zbiorów, jakie posiada Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Komendy Głównej Policji. A są tu łuski i pociski zabezpieczone na miejscach przestępstw w całej Polsce. W tym na miejscu morderstwa Roberta i Anny.
- Prowadzimy śledztwo, w sprawie narkotyków i arsenału spod Kłodzka. Nie mamy wyników badań broni, którą tam znaleziono – mówi prokurator Tomasz Orepuk. Przypomina, że kilka miesięcy temu sprawę zabójstwa pary wrocławskich studentów przejął krakowski wydział Prokuratury Krajowej. Jest w nim specjalna komórka, zajmująca się ujawnianiem sprawców niewyjaśnionych zbrodni sprzed lat.
Po akcji pod Kłodzkiem śledczy ze Świdnicy nie zdobyli żadnych informacji, ani dowodów, które musieliby przekazać prokuraturze w Krakowie. I odwrotnie – Prokuratura Krajowa z Krakowa nie kontaktowała się z prowadzącymi postępowanie w sprawie narkotyków i broni, które odkryto na początku lipca. Gdyby pojawiły się jakiekolwiek informacje o odnalezieniu pistoletu, z którego strzelano do studentów, obie prokuratury musiałyby wymieć się informacjami i dokumentami.
Czy jest w ogóle możliwe, że w arsenale spod Kłodzka jest ta broń, z której zamordowano Annę i Roberta? Teoretycznie tak. Ale dotyczy to każdej broni, znalezionej gdziekolwiek w Polsce. Każda badana jest tak samo i zawsze przeszukiwane są zbiory łusek i pocisków z policyjnego laboratorium.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?