Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo pod Trzebnicą! Ta sprawa może skomplikować inny, ważny proces

Marcin Rybak
Tomasz Hołod
Znany w przestępczym światku Maciej B. "Bochen" zatrzymany w związku z zabójstwem. Ta historia może skomplikować ważny proces.

Doskonale znany w gangsterskim światku Wrocławia Maciej B. "Bochen" został zatrzymany w związku z zabójstwem, do którego doszło w środę w powiecie trzebnickim. Ofiara to Paweł B. "Wilk", kolega Macieja. Policja i prokuratura odmawiają jakichkolwiek informacji o tej sprawie. Potwierdzają jedynie, że toczy się postępowanie. Wiadomo też, że Maciej B. jest zatrzymany, ale czy postawiono mu zarzuty zabójstwa - tego nie ujawniono.

CZYTAJ TEŻ: Wrocław: Panika w przestępczym światku. Gangsterzy boją się aresztowań

Z naszych informacji wynika, że do tragedii doszło w domu, w którym mieszkał Maciej B. Formalnie dom stoi w powiecie trzebnickim, ale znajduje się tuż za rogatkami Wrocławia. Od kilkunastu miesięcy "Bochen" współpracował z policją i prokuraturą. W przyszłym tygodniu ma się zacząć proces, w którym zeznania Macieja B. są głównym materiałem dowodowym. Wśród oskarżonych jest "Lelek", znany przed laty szef gangu działającego w okolicach Jeleniej Góry i Zgorzelca.

Zamordowany Paweł B. "Wilk" - jak się dowiadujemy - przed laty był policjantem. Bardzo dobrze znał Macieja B. Od dawna byli bliskimi przyjaciółmi. Robili razem jakieś interesy. Jak opowiadają nasi rozmówcy, "Wilk" ostatnio pełnił rolę kierowcy, a być może również ochroniarza Macieja B.

Dwa dni temu zginął od ciosu bądź kilku ciosów nożem. W jakich okolicznościach doszło do zbrodni? Tego do końca nie wiadomo. Wczoraj po południu pojawiła się wersja o "obronie koniecznej". Według niej Maciej B. miał się tylko bronić, bo kolega się na niego rzucił. Śledztwo trwa. "Bochen" od lat związany był z grupami przestępczymi Wrocławia i Dolnego Śląska. Kiedyś był bardzo znany w przestępczym światku. Blisko współpracował m.in. z "Lelkiem", legendarnym przywódcą gangu działającego na polsko-czesko-niemieckim pograniczu pod koniec lat 90.

W 2012 roku Maciej B. trafił do aresztu pod zarzutem udziału w handlu narkotykami, i to na dużą skalę. Razem z nim do aresztu trafiło siedem innych osób.

Po kilku miesiącach, w październiku 2012 roku, "Bochen" wyszedł na wolność. Na gangsterów padł blady strach, bo rozeszła się wieść, że "Bochen" poszedł na współpracę z policją i prokuraturą.

Podobno chciał uzyskać nadzwyczajne złagodzenie kary w zamian za pomoc w ujawnieniu nieznanych organom ścigania przestępstw. Umożliwia to artykuł 60 kodeksu karnego, tak zwana "sześćdziesiątka". Oznacza ona nadzwyczajne złagodzenie kary dla przestępcy, który współpracuje z organami ścigania. W zamian musi ujawnić przestępstwa popełnione przez inne osoby, o których policja i prokuratura wcześniej nie wiedziały. Na takiego przestępcę mówi się czasem "mały świadek koronny".

Gdyby to "Bochen" zabił "Wilka", jego wiarygodność jako głównego świadka oskarżenia może być podważana przez obrońców. We wrocławskim sądzie jest już pierwsza sprawa, w której głównym dowodem są zeznania Macieja B. Prokuratura Apelacyjna oskarżyła kilkanaście osób o handel narkotykami na dużą skalę oraz o napad na furgonetkę przewożącą artykuły spożywcze. Proces ma się zacząć w najbliższy wtorek. Na ławie oskarżonych zasiądzie m.in. legendarny "Lelek" oraz jego brat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska